Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afera paliwowa? Drobny przekręt? Te nieprawidłowości w piotrkowskim PKS sprawdzi policja.

Aleksandra Tyczyńska
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w sprywatyzowanym niedawno Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej w Piotrkowie Trybunalskim prowadzi piotrkowska komenda policji.


Zatrzymano jedną osobę, której postawiono zarzut poświadczania nieprawdy i oszustwo. Policja zapowiada, że sprawa jest rozwojowa.


O co chodzi? Wygląda na to, że źródłem nieprawidłowości wykrytych przez nowego właściciela piotrkowskiego PKS-u, polsko-izraelską spółkę Mobilis, są praktyki na stacji paliw należącej do przedsiębiorstwa i mieszczącej się przy ulicy Wolborskiej, gdzie tankowane są autobusy. W tej chwili stacja jest zamknięta i zaplombowana. To tu wykonany na zamówienie nowego właściciela audyt natrafił na nieprawidłowości. Jakie? Niestety, na razie zarówno ze strony policji, jak i nowego prezesa PKS w Piotrkowie słyszymy jedynie o "pewnych nieprawidłowościach, o "pewnych niedoborach". Na pewno wiadomo jedynie, że chodzi o paliwo i że zatrzymana, 52-letnia pracownica stacji paliw wskazała kilku kierowców, którzy mieli brać udział w procederze.


Z nieoficjalnych informacji, do których udało nam się dotrzeć, wynika, że na stacji mogło dochodzić do zakrojonego na szerszą skalę procederu "wyprowadzania paliwa" na szkodę - państwowego jeszcze wówczas - przedsiębiorstwa. 


Tankowane były do niektórych autobusów ilości paliwa mniejsze, niż wykazywane w dokumentacji. Co działo się z "zaoszczędzonym" w ten sposób paliwem? Na razie można jedynie przypuszczać, że trafiało do prywatnych baków.


- W tej chwili możemy jedynie powiedzieć, że zatrzymanej 52-letniej kobiecie nie został postawiony zarzut kradzieży. Chodzi o wystawianie fałszywych faktur, czyli poświadczanie nieprawdy i oszustwa - mówi asp. sztab. Małgorzata Mastalerz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie. - Prowadzone są intensywne czynności w tej sprawie.

Zdzisław Piskorski, były już prezes piotrkowskiego PKS, który teraz szefuje PKS w Przasnyszu, mówi, że wykonywane wcześniej rutynowe kontrole nie wykazywały nieprawidłowości. Zauważa, że po zbadaniu sprawy, skala "procederu" może okazać się na tyle niewielka, że sprowadzać się jedynie do odpowiedzialności służbowej.


Pełniący obowiązki nowego prezesa PKS w Piotrkowie, Dariusz Walaszczyk (jeden z wiceprezesów Mobilisa), zaznacza, że o stwierdzonych nieprawidłowościach nie może wiele mówić, by nie utrudnić policji postępowania.


- Nieprawidłowości, które odkryliśmy, okazały się na tyle poważne, że policja wszczęła śledztwo, teraz musimy poczekać na wyniki jej pracy - mówi.


Polsko-izraelska spółka Mobilis, która jest już właścicielem kilku sprywatyzowanych "pekaesów" w Polsce, przejęła piotrkowski PKS po negocjacjach w Ministerstwie Skarbu Państwa. W pakiecie inwestycyjnym zapewniła nakłady w wysokości 3 milionów złotych przez okres 36 miesięcy, z czego 2,8 miliona złotych z przeznaczeniem na wymianę taboru.


Związki zawodowe piotrkowskiego PKS przewidują, że nowy właściciel będzie stopniowo redukował zatrudnienie i robił cięcia na najmniej rentownych liniach. Walaszczyk podkreśla, że na razie badane są faktyczne potrzeby na poszczególnych liniach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto