Mateusz W., gdy doszło do zdarzenia, od kilku tygodni była na gigancie z zakładu poprawczego. Po ucieczce przyjechał do Opola. Spał w hotelach, ale jego oszczędności szybko zaczęły topnieć. W niedzielę, 7 stycznia 2024 roku, Mateusz W. spędzał popołudnie ze swoją niepełnoletnią dziewczyną oraz koleżanką w rejonie Centrum Przesiadkowego.
– Z telefonu swojej dziewczyny zamówiłem przez aplikację 4-5 kebabów i jako miejsce dostawy wskazałem adres naprzeciwko, bo widziałem z dworca bramę tej posesji – mówił w postępowaniu przygotowawczym. Przed Sądem Okręgowym w Opolu, gdzie w środę (15 maja) ruszył jego proces nie chciał składać wyjaśnień. Przyznał się natomiast do winy i twierdził, że żałuje tego, co zrobił. – Ani ja ani moja dziewczyna nie mieliśmy pieniędzy, dlatego planowałem postraszyć kuriera, zabrać mu pieniądze i zamówione dania.
Gdy dostawca pojawił się na miejscu, Mateusz W. ruszył w jego kierunku.
- Podszedłem do niego, wyjąłem z kieszeni składany nóż i zacząłem wymachiwać nim. Powiedziałam do niego „oddaj ku..wo pieniądze” – mówił krótko po zdarzeniu.
Zdaniem prokuratury pokrzywdzony oddał napastnikowi 200 złotych oraz posiłki warte ponad 180 złotych. Mateusz W. twierdzi, że gotówki było niemal o połowę mniej. On i jego znajome chwilę po rozboju spotkali się w taksówce i pojechali wpłacić pieniądze do bankomatu. Później dotarli do hotelu, gdzie spędzili noc. To tam całą trójkę zatrzymała policja. Dziewczyna sprawcy była niepełnoletnia, dlatego jej wątkiem zajmuje się sąd rodzinny. Na ławie oskarżonych – oprócz Mateusza W. - zasiadła natomiast Sandra L., do której należała chusta użyta podczas rozboju. Przed prokuratorem 21-latek relacjonował, że jego dziewczyna pomogła mu zamaskować twarz chustą, pożyczoną właśnie od 25-letniej Sandry L. – One wiedziały, co chcę zrobić, ale nie zmuszały mnie do tego – mówił wówczas.
Na rozprawie oskarżony przekonywał, że koleżanka pożyczyła mu chustę, bo było mu tego dnia zimno. Ostatecznie, dopytywany przez sąd skąd ta rozbieżność, odmówił odpowiedzi na pytanie. Sandra L. przyznała się do tego, że pożyczyła koledze chustę, ale twierdziła, że nie wiedziała, do czego on jej użyje.
– Pomogłam zakryć Mateuszowi twarz. Przypuszczałam, że to może posłużyć do dokonania przestępstwa – mówiła kilka miesięcy wcześniej, ale nie potrafiła odpowiedzieć dlaczego to zrobiła.
Wyrok zapadł już na pierwszej rozprawie Mateusz W. został skazany na rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sandra L. natomiast również na rok, ale w zawieszeniu na 2 lata. Kobieta musi też zapłacić 1,5 tys. grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.
26-letni Ukrainiec próbował nakłonić Polaka do szpiegowania
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?