Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez ściemniania. A Szczerowicz już w wiecznej redakcji

Paweł Larecki
Paweł Larecki
Paweł Larecki Archiwum prywatne
W życiu społeczno-politycznym Piotrkowa „Szczerowicz” był ongiś personą wyrazistą i znaczącą.

Baczny obserwator, wrażliwy na ludzkie sprawy, ceniący swoją małą ojczyznę, z głową ciągle pełną pomysłów, dotykał zdroworozsądkowym i niekiedy ostrym językiem najważniejszych kwestii związanych - jak się wtedy mówiło - z problemami ludu pracującego miast i wsi. Uparty jak kozioł i wyraźnie mniej pryncypialny od swoich mocodawców z PZPR-u, wielokrotnie miał na pieńku z komitetem partii, bowiem swoją pisaniną doprowadzał etatowych towarzyszy do białej gorączki, tych zatwardziałych w tamtej ideologii.

Stawał im w poprzek, bywał niepokorny, próbował brnąć pod prąd. Nie wyrzucili go prawdopodobnie dlatego, że mogliby zastąpić go najwyżej jakąś miernotą. A może po prostu Jerzy Kisson-Jaszczyński był swego rodzaju wentylem, tolerowanym mimo tej swojej niesubordynacji?

Inna rzecz, że niekiedy kładł uszy po sobie, jak wielu. Przeciwnikiem socjalizmu na pewno nie był, ale dobijał się o jego ludzką twarz. Próba uczciwego pisania w pętach bardziej czy mniej poluzowanej cenzury, była nie lada wyzwaniem. Ducha PRL-owskiej zabawy z cenzurami w kotka i myszkę, z wzywaniami na czerwony dywanik, celnie oddaje Błażej Torański w „Kneblu”. Kisson-Jaszczyński często ów knebel z ust zrywał, więc na tym dywaniku bywał częstym gościem.

Miał sporo wrogów i ocena jego działalności nie jest jednoznaczna, ale nie sposób odmówić mu licznych zasług. Był też urodzonym społecznikiem. W dobie internetu, źle pojmowanej wolności i kiedy odwaga staniała, każdy dziś może chlapać ozorem największe nawet bzdury, nazywając się dziennikarzem.

Co jeszcze? Nie mogę wyjść z szoku, że posłanka na Sejm RP, wicemarszałek tej izby i minister rządu, obwołała się adwokatem handlarzy alkoholem! Przy czym, chodzi przecież tylko o nocną prohibicję! Hipokratesie, patrzysz i nie grzmisz?! O ile na taką postawę polityka można najwyżej spuścić zasłonę milczenia, o tyle takie zachowanie lekarza już bulwersuje. Pani Elżbiecie Radziszewskiej warto polecić przypomnienie sobie słów przysięgi greckiego medyka, stojących w jaskrawej sprzeczności etycznej z jej ostatnim wyskokiem. No chyba, że w 1982 roku składała ona przysięgę… Hipokryty!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto