Bez ściemniania. Lato, lato, lato czeka!

Lepszą prowokację z kolegami z "DŁ" przeprowadziliśmy w XX wieku u wejścia na pocztę przy ul. Słowackiego. Pozostawiliśmy na schodkach jako przynętę elegancką, skórzaną walizę, sami kryjąc się z teleobiektywem w oknie. I też aż 90 proc. przechodniów miało chrapkę na nie swoją własność, a raczej na jej zawartość (cegły z budowy!). W końcu jeden chodził, wracał, aż - łaps za rączkę, mało mu ramienia nie wyrwało z zawiasów! Gnał zgarbiony z tym ciężarem hen, za przejazd, gdzie dorwał się do środka. Ha! Ha! Już poważnieję: walkę ze znieczulicą, to trzeba by zacząć od tych tam na Wiejskiej, w Alejach Ujazdowskich i na Krakowskim Przedmieściu.

Miałeś chamie złoty róg, czyli przeżyliśmy takie sobie Imieniny Piotrków (ale Pawłów już nie) i komu mało, to jutro może się przejechać na Dni Wielunia połączone z Teatrem Historii "Miasto Niepokonane" z Bogusławem Wołoszańskim, któremu pokazaliśmy uprzejmie, z której to strony zamyka się drzwi.

Uczniowie świadectwa odebrali, kwiaty plus coś tam, coś tam dali, promocję na schodach z tyłu śp. "Hawany" oblali, a ciała pedagogiczne - jak co rok - byczyć się będą po Hurghadach i Majorkach w ramach demoralizująco długiej laby, by od września podnieść krzyk, że zarobki upokarzające.
Dorota Jankowska tak doradziła swemu pryncypałowi, że ten prymusom powręczał, Boże... encyklopedie i słowniki ortograficzne (sic!). Uczniami zatrzęsło. Na iPody rzucić się nie mógł?

Nie żegnamy Elżbiety Radziszewskiej, która z uporem wywalczyła jedynkę na liście PO w wyborach do Sejmu. Tomasz Sokalski, przewodniczący rady osiedla "Wyzwolenie", organizuje 2 lipca wycieczkę do Sandomierza za jedyne 4 dychy. Marek Mazur poi szklanką mleka i orliki oddaje, a Jan Dziemdziora ludziom stare płyty chodnikowe i krawężniki załatwia.

Gienek Loska w powiecie kasę kroi. Ponoć... syn Riedla, wnuczek Niemena i prawnuczek Browna.