Coraz więcej osób stara się o kartę parkingową dla niepełnosprawnych

Część z nich, czego nawet nie ukrywają podczas składania wniosku, korzysta z dziurawych przepisów, które pozwalają na wyrobienie karty tylko do wożenia osoby niepełnosprawnej. Nie o wożenie chorych jednak często chodzi, ale o kartę uprawniającą do darmowego parkingu.

- Wprost pytają, czy niepełnosprawny musi być w aucie, gdy parkują z taką kartą - mówi Joanna Mikołajczyk z wydziału komunikacji starostwa. I sami sobie, jak dodaje urzędniczka, odpowiadają, że przecież można np. strażnikowi powiedzieć, że niepełnosprawny jest... akurat u lekarza. Przecież ten nie będzie stał i czekał, żeby to potwierdzić.

Problemu nadużywania kart świadoma jest Agata Wypych z Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, któremu podlega strefa.

- Widzimy, że od czasu poszerzenia strefy wrosła liczba aut ze specjalnymi identyfikatorami postojowymi. Takie są przywileje dla osób niepełnosprawnych, ale widzimy też, że jest to czasem nadużywane. Przecież niepełnosprawność to nie ubóstwo - mówi Wypych.

W Piotrkowie Centrum Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w 2008 r. wydało 385 kart postojowych , w 2009 r. 504, a w 2010 - 468. Analogicznie jest w starostwie, które wydaje karty dla mieszkańców powiatu. O ile w 2007 r. takich kart wydano 109, to już w rok później 133, a w 2009 - 187. Rekordowy był rok 2010, gdy wydano 227 kart.

- Ludzie mówią, że wolą zapłacić 25 zł za wyrobienie karty, niż za każdym razem kupować bilet parkingowy - mówi Joanna Mikołajczyk.

Marian Błaszczyński, radny i lekarz zasiadający w komisji orzekającej o stopniu niepełnosprawności, zauważa: - Nie liczyłem, ale zdarzają się sytuacje, że osoby, które miały na stałe orzeczony stopień niepełnosprawności, a uległo coś pogorszeniu, występują o to tylko po to, aby uzyskać kartę parkingową - mówi i potwierdza nasze obserwacje: - Tak, też korzystam z karty, odkąd mi się nasiliły dolegliwości. Jestem takim samym obywatelem jak każdy inny...