Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zajrzyjmy do fabryki bombek Szkło-Dekor w Piotrkowie - ZDJĘCIA

Karolina Wojna
Karolina Wojna
Fabryka bombek Szkło-Dekor w Piotrkowie
Fabryka bombek Szkło-Dekor w Piotrkowie Dariusz Śmigielski
Fabrykę bombek w Piotrkowie, a właściwie manufakturę Szkło-Dekor każdego dnia odwiedzają wycieczki z całej Polski, podczas których odbywają się warsztaty dekorowania ozdób na choinkę. Zdecydowana większość ozdób trafia za ocean.

Zajrzyjmy do fabryki bombek Szkło-Dekor w Piotrkowie ZDJĘCIA

W firmowym sklepie piotrkowskiej firmy Szkło-Dekor można się poczuć jak dziecko w hurtowni cukierków. Dekoracyjne ozdoby choinkowe migocą niczym klejnoty, kuszą świątecznymi kolorami: głęboką czerwienią, choinkową zielenią czy skrzą się, jak świeży śnieg w mroźny dzień. My zajrzeliśmy na zaplecze, tam, gdzie te cudeńka są wyrabiane. Każda bombka ręcznie, relief za reliefem, dekor za dekorem.

Sylwia Jaros w Szkło-Dekorze pracuje od ponad ćwierć wieku. Od tego czasu ręcznie, z chirurgiczną precyzją maluje na szklanych, dmuchanych kulach czy delikatnych stożkach brokatowe paski, ornamenty, kratki. Ozdabia koralikami, dokleja pióra. Każda ozdoba wygląda niemal identycznie jak pozostałe.

- A przynajmniej powinna, bo teoretycznie tak ma być i chyba jest - śmieje się dekoratorka. - Ale to jest tylko ludzka ręka.

Gdy przyszła tu do pracy, w firmie bardziej stawiano na szkło, niż na dekor. Z wykształcenia jest ekonomistką, ale życie i rynek pracy zweryfikowały jej doświadczenie i teraz jest specjalistą w zdobnictwie. - Kiedyś bombki były bardziej ubogie - przyznaje. Dziś Szkło-Dekor wytwarza niemal choinkowe klejnoty. Najbardziej dekoracyjne, zgodnie zresztą z zamówieniami i potrzebami, lecą za ocean.

- To się zmienia, ale do USA robimy bombki bogato dekorowane, jest dużo korali, detali. Na bombkach na rynek w Europie już jest mniej błysku, mniej ozdób - mówi.

God bless America

Szkło-Dekor artystycznym wyrobem ozdób choinkowych zajmuje się od połowy ubiegłego wieku. Zakład w swoich najtłustszych latach - jeszcze jako Spółdzielnia Pracy Ozdób Choinkowych i Przerobów Szklanych „Szkło” - produkował 19 mln sztuk ozdób rocznie. Produkcja, choć wyrobów sezonowych, trwała tu cały rok, a piotrkowskie bombki cieszyły przede wszystkim oko amerykańskich rodzin. Na polskim rynku, wtedy dość biednym, ręcznie zdobione i dekoracyjne cacuszka były towarem z wyższej półki.

To się nie zmieniło do dziś. Biżuteryjne bombki z Piotrkowa, te które wychodzą spod ręki pani Sylwii i pozostałych pracownic firmy, nadal można szybciej kupić w USA niż w Polsce. Około 90 procent produkcji, czyli praktycznie wszystkie ozdoby robione w Piotrkowie, lecą do dużych sklepów w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i w Australii.

Zamawiają je m.in. sieci Hallmark, Homegoods, Tuesday Morning.

- Polskie ozdoby funkcjonują na rynku amerykańskim od czasów powojennych. To są dziesiątki lat budowania renomy - mówi Zbigniew Bartuzi, prezes piotrkowskiej firmy. Amerykanie cenią kunszt polskich dekoratorek, ale przede wszystkim gwarancję jakości rękodzieła zamkniętą w słowach „z pokolenia na pokolenia”. - Piszemy o tym dziedzictwie, że to tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenia, a na Amerykanach to robi wrażenie, bo to kraj z krótką historią - dodaje Bartuzi.

Rynek amerykański, mimo że zdominowany przez Chińczyków, jest wystarczająco duży także na polskie, nawet droższe ozdoby. - W Stanach nikt się nie dziwi, że na wystrój choinki wydaje się 1000 dolarów - mówi. I choć, jak dodaje, dużo się zmieniło, bo i szkło się trochę przejadło, i weszła konkurencja, czyli ozdoby z drewna, plastiku czy słomy, to jednak niezmiennie od ponad pół wieku piotrkowski zakład produkuje przede wszystkim na eksport.

Do Harrodsa tylko dla prestiżu

Pozostałe 7 procent z około miliona wykonywanych ręcznie dekoracji trafia do sklepów w Europie - nie byle jakich, bo np. do Harrodsa w Londynie, a pozostałe przyciągają wzrok turystów w Warszawie czy - już w cenie producenta - kuszą oczy odwiedzających piotrkowski zakład.

Europejski rynek to dla „Szkło-Dekoru” duże sieci czy domy towarowe w Danii, Wielkiej Brytanii czy Francji m.in. Bon Marché w Paryżu i Harrods w Londynie.

- W Europie jesteśmy w niewielkim zakresie w porównaniu z USA. Mamy w Danii dużego klienta, to kilkadziesiąt tysięcy euro, ale w relacji do Amerykanów to nie są duże pieniądze - przyznaje prezes Bartuzi. - Z Harrodsem pracujemy dla prestiżu.

W Polsce bombki z Piotrkowa kupują nieliczne butiki - można je kupić np. w Warszawie. - Są raczej pod turystów - przyznaje Zbigniew Bartuzi. Również turyści, ale swojscy, zaopatrują się w bombki w Piotrkowie. Uczestnicy wycieczek odwiedzających manufakturę w firmowym sklepiku potrafią zostawić nawet i 400 zł. To prezesa nie dziwi - za tę samą bombkę w Warszawie czy Łodzi trzeba dać dwa lub nawet trzy razy więcej.

Święta cały rok

Przez lata w „Szkło-Dekorze” nie zmienił się też system pracy - szczyt sezonu produkcyjnego przypada na wiosnę i lato. Wtedy w manufakturze realizowane są zamówienia amerykańskich odbiorców - sieci Hallmark, HomeGoods czy Tuesday Morning. Gdy Polacy wracają z wakacji, ostatnie bombki z Piotrkowa wylatują do magazynów sieci.

Jesienią w zakładzie dominuje produkcja na rynek europejski. Listopad i grudzień to czas wycieczek po manufakturze, a także przygotowań do kolejnego sezonu. - Już zaczęliśmy produkcję ozdób do USA na sezon 2020 - mówi Zbigniew Bartuzi, prezes „Szkło-Dekoru”.

Jak dodaje, w firmie chwilowo zawieszono robienie bombek pod dyktando Amerykanów, bo szykowane są okolicznościowe ozdoby na specjalne zamówienie polskiego dużego przedsiębiorstwa. Później w zakładzie jest zimowa przerwa, która potrwa od 21 grudnia do 6 stycznia, a po święcie Trzech Króli dekoratorki wracają do projektów zza oceanu.

Aż oczy bolą

W przyzakładowym sklepie można dostać oczopląsu, podobnie jak w specjalnym pokoju - wzorcowni, gdzie wystawiona jest większość wzorów. Skąpane w brokacie i mieniących się koralikach, potrafią zaczarować każdego odwiedzającego. To swoisty przegląd dorobku firmy - są tu bombki z namalowanymi zimowymi pejzażami, ascetyczne w prostocie, ale są też bomby aż ciężkie od kryształków, dżetów i złotych kresek. Są kule, są stożki, są jaja faberge, są domki, muchomorki przywodzące na myśl retrochoinki, są czerwono-złote serca, są wielokolorowe szyszki. Są choinki, są mikołaje w szklanych futrach. Są zachwycające pietyzmem wykonania pawie i inne ptaszki. Wszystkie kolory i wzory.

Część to pomysły pracowników i projektantów zakładu, ale część ręcznej roboty „Szkło-Dekoru” to wizja zamawiających. Niektórzy klienci, jak Hallmark, ze względu na wielkość zamówień, mają przywilej dostarczania swoich projektów. W tym roku w amerykańskiej sieci można kupić np. bordowe kule zdobione złotymi liśćmi ostrokrzewu albo utrzymane w kolorach morskim, fioletowym i ecru jaja i ptaki malowane we florystyczne esy floresy. Przy każdej ozdobie opis: „handcrafted in Poland”.

- Myślę, że tak - mówi pani Sylwia pytana o to, czy rozpoznałaby swoją robotę.

Restauracji nie mamy

Produkcja bombek, choć pracownikom wcale nie kojarzy się z magią świąt, od lat pobudza wyobraźnię odwiedzających zakład. Dlatego już kilka dobrych lat temu firma przekuła okazjonalne wycieczki w stałą ofertę. Najpierw skierowaną do szkół, a teraz także do emerytów.

Program obejmuje zwiedzanie zakładu od dmuchalni, gdzie można podejrzeć, jak formuje się szklane ozdoby, przez dekoratornię, gdzie odwiedzający obserwują proces srebrzenia, malowania i zdobienia bombek, aż do sklepu. Wcześniej jeszcze są warsztaty z samodzielnego dekorowania ozdób. Każdy gość dostaje fartuszek i próbuje swoich sił, a efekty swojej pracy zabiera w pudełeczku do domu.

W listopadzie i grudniu pod zakład dziennie podjeżdża nawet 10 autokarów, głównie z regionu, ale i z Mazowsza. Zwiedzenie zakładu zajmuje ok. 1,5-2 godziny.

- Robimy to dużo bardziej profesjonalnie niż kiedyś. Jest cały system obejmujący warsztaty, przygotowanie kartoników na własne ozdoby, napój. To profesjonalna działalność turystyczna w zakładzie produkcyjnym - chwali prezes. Ale zaraz żartobliwie uprzedza: - Nie oferujemy placu zabaw, czego się niektórzy spodziewają, nie mamy restauracji, ale przez te dwa miesiące staramy się jak najlepiej przyjmować gości.

Fabryka bombek Szkło-Dekor w Piotrkowie

Zajrzyjmy do fabryki bombek Szkło-Dekor w Piotrkowie - ZDJĘCIA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zajrzyjmy do fabryki bombek Szkło-Dekor w Piotrkowie - ZDJĘCIA - Piotrków Trybunalski Nasze Miasto

Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto