MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jaja zdobione złotem ratują piotrkowską fabrykę bombek

Marek Obszarny
Bombki - jaja Fabergé - to najnowsza propozycja piotrkowskiej firmy Szkło-Dekor - jednego z najbardziej liczących się producentów ozdób choinkowych w Polsce.

Bombki - jaja Fabergé - to najnowsza propozycja piotrkowskiej firmy Szkło-Dekor - jednego z najbardziej liczących się producentów ozdób choinkowych w Polsce.

Jaja to koło ratunkowe dla fabryki, która znalazła się w kłopotach, gdy zaczęła spadać wartość dolara. Jeszcze kilka miesięcy temu 96 proc. produkcji fabryki trafiało do USA.

Jaja Fabergé okazały się strzałem w dziesiątkę. Szklane cudeńka zdobione złotą farbą, bursztynami i kryształkami imitującymi szlachetne kamienie zdobyły uznanie klientów. Przestały się kojarzyć z Wielkanocą - w tym roku zawisną na choinkach w polskich, amerykańskich i duńskich domach. Rocznie piotrkowska fabryka wytwarza 300 tys. bogato zdobionych ozdób. Wzory czerpie ze zdjęć oryginalnych jaj Fabergé. W hipermarketach za jajko Fabergé na choinkę musimy zapłacić co najmniej 29 zł. Można też zlecić zrobienie jajka indywidualnie. Trzeba tylko przywieźć zdjęcie konkretnego eksponatu i zamówić replikę. Cena? To kwestia indywidualnej rozmowy z klientem.

Pracownicy piotrkowskiego Szkło-Dekoru wydmuchują i malują 20 proc. wszystkich bombek produkowanych w Polsce. Problem w tym, że bombki z Piotrkowa zaczynały zdobywać rynek USA, kiedy dolar kosztował 4,70 zł. Gdy jednak spadł do poziomu 2,85 zł, produkcja znalazła się na krawędzi opłacalności.

Dziś dolar kosztuje nie więcej niż 2,45 zł. Tymczasem wzrosły koszty surowców i produkcji. Drastyczny spadek kursu dolara wpędził Dekor w tarapaty. Zarząd firmy nie złożył jednak broni i wszedł na rynki duński i szwedzki, więcej zaczął też sprzedawać w kraju.

Na rynkach europejskich trudno znaleźć koneserów takich, jak Amerykanie. Ci za ręcznie wykonaną bombkę płacą od 5 do 17 dol.

- Żeby przeżyć, otworzyliśmy sklep firmowy w Warszawie i sami sprzedajemy swoje wyroby - mówi Tadeusz Szczygielski, prezes spółki. - Znaleźliśmy odbiorców na rynkach duńskim i szwedzkim. Eksport do USA ograniczyliśmy do 65 proc. Przygotowujemy się do światowej wystawy we Frankfurcie. Podpisaliśmy też umowy z sieciami hipermarketów OBI i Real, do których dostarczamy bombki - wymienia Szczygielski.

Ile zapłacimy za jedną bogato zdobioną bombkę ręcznej roboty? Szkło-Dekor chce za nią 14 zł, a w detalu sprzedaje za 17-19 zł.

To, co Szkło-Dekor ma najcenniejszego, to wypracowany styl drobiazgowego, ręcznego zdobienia. Do luksusowych sklepów w USA ozdoby z Piotrkowa sprzedawane są po 5 dol. za sztukę. Taka cena jeszcze do niedawna gwarantowała dobry interes, dziś nie pokrywa kosztów produkcji. Żeby wyjść na swoje, Szkło--Dekor powinien utrzymać sprzedaż na poziomie 4 mln zł rocznie, ale po spadku kursu dolara to nierealne. Według szacunków władz spółki w tym roku uda się sprzedać ozdoby za 700 tys. dol. Przy obecnym kursie zysk gwarantowałaby sprzedaż na poziomie 1,2 mln dol. Firma musi szukać oszczędności. Zatrudnienie zredukowano ze 120 do 84 osób. Ale w firmie wierzą, że jeszcze będzie ona kurą znoszącą złote jajka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto