Jarosław Kukiełka z Piotrkowa wygrał w "Milionerach" 40 tysięcy złotych
Dla Jarosława Kukiełki to był już trzeci start w "Milionerach", ale dopiero ten zakończył się na fotelu obok Huberta Urbańskiego. Do programu zgłaszał się dwa razy w 2017 roku oraz w październiku 2018. Przeszedł kilkuetapowe eliminacje i w grudniu odbyło się nagranie, podczas którego jako pierwszy i do tego najlepiej odpowiedział na pierwsze, podchwytliwe pytanie.
Jak dziś opowiada, moment, w którym Hubert Urbański odczytał wynik i kolejność odpowiedzi uczestników, był takim zaskoczeniem, że scena była nagrywana ponownie.
- Na pewno byłem podekscytowany, ale na początku byłem w lekkim szoku. Musieliśmy powtarzać ten moment, gdy Hubert czyta odpowiedzi, bo byłem tak zaskoczony, że chyba zapomniałem się ucieszyć - mówi Jarosław Kukiełka.
Jak dodaje, gdy usiadł na fotelu naprzeciwko Huberta Urbańskiego od razu zaczął się bardziej stresować.
- To jest szok i stres, i nowe doświadczenie - mówi. - Jak się siedzi przed telewizorem to łatwo jest odpowiadać na pytania, ale jak się tam siedzi, i jest ta świadomość gry o pieniądze, to człowiek wszystko zapomina i nie jest pewny swojej wiedzy
W drodze po milion, pan Jarosław musiał odpowiedzieć na pytania m.in. co trzeba usunąć w przypadku nawracających angin (ślinianki, wędzidełko języka, zęby mądrości, migdałki), jakie ziarno musimy mieć do zrobienia pęczotto (grochu, ryżu, żyta, jęczmienia), czy skojarzyć z odpowiednim zwrotem pojęcie monarchizm. Właśnie to pytanie, przy którym pan Jarosław wykorzystał pierwsze koło ratunkowe, bylo dla niego najtrudniejsze.
- Też pewnie dlatego, że było o nagrodę gwarantowaną - dodaje.
Kolejne koła wykorzystał w pytaniach o imię, które nosił tylko jeden papież (Pelagiusz, Paweł, Piotr, Pius). Jak dziś przyznaje, intuicja podpowiadała mu dobrze, ale stres spowodował, że nie był pewien swojej odpowiedzi i prosił o pomoc publiczność oraz wykonał telefon do przyjaciela, czyli swojego taty.
Odpowiedzią na to pytanie zagwarantował sobie wygraną w wysokości 40 tys. zł. Poległ na pytaniu o 250 tys zł, które brzmiało:
"Kogo Mika Kojonkoski przygotowuje do zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku?
Zaznaczył odpowiedź c, a poprawna była kolejna - d.
- Zgubił mnie brak zaufania od intuicji. W montażu został skrócony czas, gdy myślałem nad tą odpowiedzią, bo od początku byłem skłonny zaznaczyć odpowiedź "d", ale pomyślałem, że może za dużo kombinuję - mówi.
Wyszedł ze studia z nagrodą w wysokości 40 tys. zł. Nie ukrywa, że w pierwszej chwili ciężko było pogodzić się z przegraną.
- Teraz już nie, ale na początku był żal. To jest chyba naturalny odruch, że było się tak blisko, ale się jednak nie udało - przyznaje.
Emisję odcinka ze swoim udziałem oglądał ze swoją dziewczyną w domu. Nie wiedział, że TVN pokaże go właśnie w poniedziałek, 18 marca. Jak wyjaśnia, takie są zasady produkcji, że uczestnicy nie znają dnia emisji.
O jego wygranej wiedzieli tylko najbliżsi, stąd od wczoraj dzwonią telefony. Znajomi gratulują, podobnie jak koledzy w pracy.
Jarosław Kukiełka pochodzi z Biłgoraja. Ukończył Wyższą Szkołę Oficerską Sił Powietrznych w Dęblinie i od 13 lat służy w wojsku. W stopniu kapitana służy w 7. dywizjonie lotniczym na Nowym Glinniku, gdzie jest kontrolerem ruchu lotniczego.
Jego pasją jest fotografia, stąd prowadzi też firmę zajmującą się wykonywanie zdjęć m.in. podczas wesel. Swoją wiedzę zawdzięcza dobrej pamięci.
- I dużo czytam - dodaje.
Piknik z okazji 20-lecia w NATO w 25 Brygadzie Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie:
Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?