Jak na gorąco podsumujesz swój ostatni sukces, osiągnięty wspólnie z Amerykaninem Martinem Redlickim?
Cały czas dopiero do mnie dociera, co tak naprawdę zrobiliśmy. Mam wrażenie, jakbym za chwilę miał się obudzić... i myślę, że nie ma skali, która mogłaby opisać,jak bardzo jestem szczęśliwy po tym turnieju. Nie byliśmy zaliczani do grona faworytów.
Jak oceniasz grę waszych rywali?
Można powiedzieć, że mieliśmy pecha w losowaniu, bo już w pierwszym meczu musieliśmy zmierzyć się z pierwszymi rozstawionymi. Wygraliśmy. Teoretycznie już powinno być z górki, ale nic bardziej mylnego. Było wiele bardzo dobrych par.
W finale pokonaliście parę francusko-portugalską Quentin Halys i Frederico Ferreira Silva w dwóch setach wygrywając 6:3, 6:4. Na pewno odczuwaliście presję, stres?
Presja z meczu na mecz była coraz większa. W tym finałowym najważniejsze było to, że udało nam się opanować emocje. Wyszliśmy i zagraliśmy bardzo dobry mecz. Wykorzystaliśmy każdą okazję, którą mieliśmy, a sami rywalom takich okazji nie daliśmy.
Gdzie zaprezentujesz swoje umiejętności w najbliższym czasie?
We worek (10 września - przyp. red.) jadę na zgrupowanie przed Davis Cup doWarszawy potrenować z najlepszymi polskimi tenisistami. Bezpośrednio stamtąd przeniosę się do Szczecina, gdzie wystąpię w Challengerze, dzięki uprzejmości organizatorów tego turnieju.
Dni Lawinowo-Skiturowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
