Będzie śledztwo w sprawie domniemanych nieprawidłowości w piotrkowskim starostwie i podległych mu placówkach. Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie podjęła właśnie decyzję w tej sprawie.
Jak powiedziała nam prokurator Ewa Zielińska-Gierak, śledztwo nie będzie prowadzone przeciwko konkretnym osobom, lecz w sprawie. Chodzi głównie o przesłuchanie świadków i udokumentowanie niejasnych sytuacji dotyczących przetargów. Prokuratura skupić się ma przede wszystkim na tym, co działo się w Domu Pomocy Społecznej w Łochyńsku (placówka podległa powiatowi) – ustalił „Dziennik”.
Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się na sesji Rady Powiatu Piotrkowskiego 15 sierpnia tego roku. Wówczas to głosowano nad odwołaniem z funkcji wicestarosty Grzegorza Adamczyka i członka zarządu Jana Życińskiego. Adamczyk zachował stanowisko, ale Życiński został odwołany. Niejako w rewanżu, publicznie skierował szereg zarzutów pod adresem radnego Alojzego Włodarczyka. Twierdził, że ten poprzez „system balang alkoholowych” stworzył dla małżonki stanowisko wicedyrektora Domu Pomocy Społecznej w Łochyńsku, stanowisko – zdaniem Życińskiego – zupełnie zbędne.
– Podejrzewam, że dochodzi nawet do korupcji – mówił Jan Życiński. – Małżonka będąc wicedyrektorem umożliwia wygranie przetargu swojemu krewnemu Janowi L., biznesmenowi z gminy Rozprza. Tenże biznesmen wygrywa przetargi w starostwie, gdzie szarą eminencją jest pan Włodarczyk.
Być może na zarzutach by się skończyło, ale Życiński poszedł dalej i złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury.
Przez miesiąc, na wniosek prokuratora, sekcja przestępczości gospodarczej piotrkowskiej policji prowadziła czynności sprawdzające. Zakończono je w ubiegłym tygodniu. Wczoraj prokurator podjęła decyzję o wszęciu śledztwa. Na razie nie wiadomo, kiedy można będzie liczyć na wyjaśnienie sprawy.
Tymczasem osobne „śledztwo” prowadzi Komisja Rewizyjna Rady Powiatu. I tu nie obyło się bez zgrzytów. Choć komisja rozpoczęła już kontrolę w DPS w Łochyńsku, formalnie nie miała do tego uprawnień, konieczna jest bowiem uchwała rady zmieniająca plan pracy komisji. Podjęto ją dopiero na ostatniej wtorkowej sesji.
Nie zabrakło przy tym sporów i wątpliwości. Przewodniczący komisji Marek Stanik jest jednym z czterech radnych, którzy wnioskowali o odwołanie Adamczyka i Życińskiego, a przy tym klubowym (choć już bez klubu – wystąpili z SLD) kolegą Alojzego Włodarczyka. W takiej sytuacji jego obiektywizm w badaniu sprawy mógłby być podważany. Stanik powołał więc 3-osobowy zespół kontrolny, a przewodnictwo powierzył opozycyjnemu radnemu Tadeuszowi Ślęzakowi. Ten z kolei nie chce brać na siebie ciężaru odpowiedzialności. – Kaliber zarzutów w DPS w Łochyńsku jest tak duży, że podejrzewam, iż trzy osoby nie udźwigną tego problemu – argumentuje Tadeusz Ślęzak. – Kontrolą powinno sie zająć szersze grono, proponuję powołanie speckomisji.
I zaczęło się. Jaką komisję powołać? Jak się ma nazywać? Kto wejdzie w jej skład? Ile osób? Kto ma jej przewodniczyć? Ostatecznie pomysł powołania speckomisji upadł, sprawę wyjaśniać ma Komisja Rewizyjna – zdecydowali radni.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?