Kierowcy przepłacali za karty pojazdów. W Piotrkowie i powiecie wydano ich ok. 9 tys.

425 zł - o tyle więcej musieli zapłacić kierowcy, którzy w latach 2003-2006 złożyli wniosek o wydanie karty pojazdu. Osoby, które chcą odzyskać nadpłacone pieniądze, mają na to czas tylko do połowy kwietnia, bo właśnie wtedy sprawa ulegnie przedawnieniu. Mieszkańcom miasta i powiatu w sumie wydano ponad 9 tys. takich kart, ale tylko niewielka część z tych osób zwróciła się o zwrot pieniędzy.

Z czego to wynika? Być może z tego, że ani starostwo ani magistrat nie informują mieszkańców o takiej możliwości, bo jak tłumaczą, nie mają obowiązku. Ponadto w swoich budżetach nie zarezerwowały pieniędzy na ten cel.

- Nie mamy zabepieczonych środków, bo nie wolno nam tego robić nie wiedząc, czy i ile osób się w ogóle zgłosi - mówi Małgorzata Łęcka, kierownik wydziału komunikacji w starostwie. - Zwrot przysługuje każdej osobie, która ma wyrok prawomocny z sądu, bez tego nie możemy nic wypłacić - dodaje. Jak zaznacza, jeśli starostwo będzie znało kwotę, którą trzeba będzie oddać, zarząd musi jeszcze podjąć odpowiednią decyzję o zabezpieczeniu takich środków w budżecie.

- Może rzeczywiście ludzie nie są świadomi tego, że mogą otrzymać zwrot, zresztą od kiedy temat pojawił się w mediach telefony się dosłownie urywają. Ludzie dzwonią i pytają - mówi Małgorzata Łęcka. - W tym roku nie mieliśmy jeszcze wyroków nakazowych, ale wpłynęły dwa wnioski o zwrot opłaty - dodaje.

Wiadomo, że w okresie od sierpnia 2003 roku do kwietnia 2006 roku wydział komunikacji w starostwie wydał 5.544 kart pojazdów. Na mocy wyroków sądu dokonano zwrotu opłaty jedynie w siedmiu przypadkach, ale za to na łączną kwotę aż 5.268 zł. W 2010 r. pieniądze oddano dwóm osobom, w roku 2012 i 2014 tylko jednej, a w minionym roku trzem osobom. Starostwo oddaje nadpłaconą kwotę wraz z odsetkami. Jeśli pięć lat temu wynosiły one nieco ponad 100 zł, teraz mogą sięgać już nawet kilkuset złotych. W ubiegłym roku każda z osób dostała w sumie po ponad 1 tys. zł zwrotu.

Podobnie jest w piotrkowskim magistracie, który jednak nie obawia się, że będzie musiał oddać kilka milionów złotych.

- W przypadku ewentualnych wyroków sądu, będziemy zabezpieczać środki na wypłaty - mówi Jarosław Bąkowicz, kierownik biura prasowego Urzędu Miasta Piotrkowa Trybunalskiego.

W Piotrkowie w ciągu trzech lat wydano wówczas ok. 3,5 tys. kart pojazdów, z czego dokonano zwrotu jedynie za 44 karty na łączną kwotę ok. 25 tys. zł.

Skąd taka różnica w naliczaniu opłat? Wysokość stawki określa Ministerstwo Infrastruktury, które w 2003 roku wydało rozporządzenie, na mocy którego opłata za wydanie takiej karty miała wynosić aż 500 zł. Jak się okazuje, trzy lata później jej wysokość zakwestionował Trybunał Sprawiedliwości UE, który uznał, że jest niezgodna z prawem unijnym i obniżył opłatę do 75 zł. Osoby, które chcą odzyskać pieniądze powinny udać się do urzędu, który kartę wydał.

Ten jednak w większości odsyła do sądu, tłumacząc, że rozporządzenie Ministerstwa Finansów o opłacie w wysokości 500 zł straciło moc dopiero 1 maja 2006 roku, co oznacza, że wcześniej było ono ważne, w związku z tym nie chce zwracać opłaty bez wyroku sądu.