Koronawirus w DPS w Łochyńsku? Wyniki testów były błędne. 8 nowych zakażeń zniknęło z raportu sanepidu w Piotrkowie

Koronawirus w DPS w Łochyńsku? 8 nowych zakażeń zniknęło z raportu sanepidu w Piotrkowie. Wyniki testów były błędne

- To pomyłka - tłumaczyły od samego początku służby powiatu piotrkowskiego, który odpowiada za placówkę. Testy powtórzono po dwóch dniach. Wynik wyszedł ujemny, ale dopiero we wtorek przyszła decyzja Państwowego Zakładu Higieny, który uznał drugie badanie za wiarygodne.

Telefon o tym, że pierwsze badanie wypadło pozytywnie, czyli że pracownicy są zakażeni koronawirusem Marzena Herman, dyrektor DPS w Łochyńsku odebrała w sobotni wieczór. Nie ukrywa, że to były nerwowe chwile, choć nikt z pracowników ośrodka, ani władz powiatu, który nadzoruje pracę placówki, nie dowierzał.

Wcześniej „wymazobus” opłacany przez powiat, w kilku turach pobrał próbki od ok. 80 pracowników DPS - wszystkie wyszły ujemnie. Trudno było uwierzyć, że akurat w ostatniej grupie badanych 20 osób, aż 8 jest zakażonych.

- Nikt nie miał ani objawów, ani kontaktu z osobami zakażonymi czy takimi, które miały kontakt z chorymi - podkreśla Marzena Herman.

Jak dodaje, osiem osób to pracownicy bardzo różnych działów, które niekoniecznie miały ze sobą kontakt. Wszystkie profilaktycznie zostały izolowane w domach.

W niedzielę rano badanie powtórzono. Po południu były wyniki - ujemne, wskazujące, że te same osoby są zdrowe. To tylko potwierdziło przypuszczenia, że badanie pobranych próbek za pierwszym razem mogło zostać wykonane z błędem. Decyzję o rozstrzygnięciu pozostawiono PZH w Warszawie.

We wtorek po południu dyrektor Herman otrzymała telefon, że to niedzielne badanie zostało uznane za wiarygodne.

- Pracownicy mogą wracać do pracy - mówi.

Mimo, że pierwotne wyniki 8 pracowników DPS podlegały jeszcze weryfikacji, piotrkowski sanepid i służby wojewody uwzględniły je w swoich raportach jako potwierdzone zakażenia. Efekt w statystykach był magiczny - z 30 potwierdzonych zakażeń w powiecie piotrkowskim, które pojawiły się w raporcie w niedzielę, 26 kwietnia, i powielane były w kolejnych dziennych raportach w poniedziałek i wtorek, już kolejnego dnia - w środę, 29 kwietnia, zrobiły się 22 przypadki. 8 zakażeń zniknęło ot tak, bez jakiegokolwiek wyjaśnienia.

Jak i dlaczego doszło do takiej pomyłki, że 8 tych samych wymazów raz dało wynik pozytywny na COVID-19, a raz negatywny? Dokładnie nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że badania były wykonywane w dwóch różnych laboratoriach. Pierwszy, piątkowy wymaz badało nowe laboratorium, niedzielny - placówka, do której testy były wysyłane już wcześniej.

- To nowe laboratorium z małym doświadczeniem i widocznie popełniło błąd. Zapewne wojewoda zerwie z nim kontrakt - mówi starosta piotrkowski Piotr Wojtysiak.

Od początku epidemii do 28 kwietnia, czyli przez grubo ponad miesiąc, na testach robionych na zlecenie wojewody przebadano raptem 249 mieszkańców powiatu. Dzięki dodatkowym wymazom, które organizuje i za które płaci samorząd powiatu piotrkowskiego, w niespełna dwa tygodnie było 230 dodatkowych wyników.

Według stanu na środę, 29 kwietnia, w gminach powiatu piotrkowskiego potwierdzono 22 zakażenia koronawirusem, w samym Piotrkowie dodatkowo - 12 zachorowań. Jedna osoba zmarła.

ZOBACZ TAKŻE: Pierwsza śmiertelna ofiara COVID-19 w Piotrkowie zakaziła się, bo córka przyniosła jej zakupy