Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maluchy w osadzie leśnej w Kole pod Piotrkowem. Ocalone od śmierci lisiątka, łoszak, zajączki i sówka ZDJĘCIA

Aleksandra Tyczyńska
Uratowane młode dzikich zwierząt otrzymały pomoc w osadzie leśnej w Kole
Uratowane młode dzikich zwierząt otrzymały pomoc w osadzie leśnej w Kole Nadleśnictwo Piotrków
Leśnicy z osady leśnej w Kole niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego mają pełne ręce roboty w pokaźnych już rozmiarów żłobku. Niedawno trafiły tu ocalone od śmierci dwa lisiątka, kilkudniowy łoszak, zajączki i sówka. Maluchy potrzebują stałej opieki, a niektóre karmienia nawet co 2 - 3 godziny. Odchowane, małe wiewiórki, leśnicy zwracają już naturze, ale spodziewają się, że do grona maluchów zaczną niebawem dołączać sarnie dzieci i małe dziki, tzw. pasiaki.

Maluchy w osadzie leśnej w Kole pod Piotrkowem. Ocalone od śmierci lisiątka, łoszak, zajączki i sówka

Do osady leśnej w Kole niedaleko Piotrkowa, gdzie mieści się Leśny Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Nadleśnictwa Piotrków, niedawno trafiły dwa małe liski, znalezione na terenie opuszczonego gospodarstwa. Jak opowiada Paweł Kowalski, leśnik prowadzący osadę, lisica przeniosła pięcioro rodzeństwa, a po dwa już nie wróciła.

- Liski dokarmiali ludzie, którzy je zauważyli, ale robili to nieregularnie i niewłaściwie. Na szczęście dostaliśmy informację i pomoc przyszła na czas, bo te maluchy czekałaby powolna śmierć głodowa - mówi Paweł Kowalski.

Kilka dni temu do żłobka dołączył zaledwie kilkudniowy łoszak z terenu Nadleśnictwa Radziwiłłów. Pierwsi udzielili mu pomocy pracownicy Ośrodka Hodowli Zwierząt PZŁ w Gradowie,

- Nie wiemy, w jakich okolicznościach łoszak trafił w ludzkie ręce. Klempy bardzo bronią swoje młode, więc możemy się tylko domyślać, że stało się coś złego - mówi leśnik dodając, że - mimo iż mają już doświadczenie w karmieniu i opiece nad tak młodymi łosiami (uratowany w 2019 roku Florek już opuścił osadę i widywany jest w okolicznych lasach), to są ostrożni w rokowaniach.

Leśnicy zaczęli ponadto zwracać naturze odchowane już wiewiórki, ale przybywa znalezionych i uratowanych małych zajęcy. Niebawem też, jak zwykle o tej porze roku, mogą pojawić się potrzebujące pomocy młode sarny i tzw. pasiaki, czyli małe dziki.

WAŻNY APEL DOTYCZĄCY MŁODYCH DZIKICH ZWIERZĄT

- Najlepiej byłoby nie ingerować w naturę, ale człowiek już tak w nią wszedł, że nie oszukujmy się - ta ingerencja jest niemożliwa. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że matka mogła na jakiś czas zostawić swoje młode. Jeśli gdzieś w polu, czy na skraju lasu zobaczymy małe zające, sarenki, czy liski, to zostawmy je, nie dotykajmy. Wróćmy za 6 - 8 godzin. Jeśli będą w tym samym miejscu, nie będzie w pobliżu widać matki, a młode będą zdradzać jakieś oznaki choroby czy wycieńczenia, to dopiero wtedy weźmy i poszukajmy dla nich pomocy. Możemy też zostawić to naturze - padlinożercy mają młode, które muszą wykarmić i tylko czekają na takie okazje. Natomiast, jeśli wiemy, że matka zginęła z winy człowieka, np. w wyniku potrącenia samochodem, to obowiązkiem człowieka jest pomóc jej młodym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto