Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mediator stoi pośrodku... Piotrkowski sąd zachęca do rozwiązywania konfliktów za pomocą mediacji

Aleksandra Tyczyńska
Strony konfliktu nie zawsze są w stanie wysłuchać swoich racji, mediator może pomóc powściągnąć emocje i dojść do porozumienia
Strony konfliktu nie zawsze są w stanie wysłuchać swoich racji, mediator może pomóc powściągnąć emocje i dojść do porozumienia Archiwum
Konflikt nie musi kończyć się w sądzie i nie musi trwać tak długo, jak między Pawlakiem i Kargulem. Piotrkowski sąd zachęca do mediacji popularnych w zachodnich krajach.

Pani Julita z Piotrkowa i jej sąsiadka, pani Wiesia mieszkając od wielu lat w tym samym bloku wyrobiły między sobą tak zwane dobrosąsiedzkie stosunki. Do czasu... aż pupil pani Julity, pies imieniem Lepik, załatwił swoją potrzebę na wycieraczkę pani Wiesi. Ta, nie doczekawszy przeprosin i zdyscyplinowania Lepika, obraziła się na dobre.

Obydwie panie przestały sobie mówić dzień dobry, pytać o zdrowie członków rodziny. Doszły pretensje, a to o parkowanie samochodu, a to o zbyt głośno grający telewizor, pojawiły się groźby zaskarżenia do sądu. Po kilku miesiącach takiego wzajemnego ostracyzmu, umęczona pani Julita postanowiła poradzić się mediatora, co w tej sytuacji można zrobić. Mediator zaprosił na wspólną rozmowę panią Wiesię i doszło do spotkania. Panie w asyście mediatora spisały ugodę, w której zawarły swoje oczekiwania co do zachowania psa, głośności telewizora i parkowania auta... Wychodząc ze spotkania wyglądały na zadowolone.

- Takie sprawy są szczególnie wdzięczne. Kiedy opadną emocje, kiedy już ludzie powiedzą, o co im chodzi, a zwykle chodzi o coś innego, niż z początku się wydawało, czasem po prostu o słowo przepraszam, szybko dochodzi do ugody, która przywraca spokój i dobre stosunki między stronami konfliktu - mówi Dorota Andrjańczyk - Januszewska, mediator z Piotrkowa. - Mediator przy tym nie może skłaniać się ku żadnej ze stron. Jest pośrodku i nawet nie podsuwa rozwiązań. Swoim spokojem i umożliwieniem rozmów doprowadza do tego, że strony dochodzą do porozumienia. Czasem okazuje się to niemożliwe. Ale nigdy nie jest to czas stracony.

Wśród spraw, które trafiają do mediacji, spory odsetek stanowią sąsiedzkie konflikty o przysłowiową miedzę, ale wiele też jest z zakresu prawa pracy, dotyczących sporów z ZUS, czy sprawy spadkowe. Mediacje przeprowadzane są też w sprawach karnych, nieletnich, w sprawach rodzinnych (kiedy np. małżonkowie przy rozwodzie nie mogą dojść do porozumienia, w jaki sposób będą opiekować się dziećmi), a także w sporach gospodarczych między firmami.

- Nie możemy podejmować się mediacji w zasadzie tylko w sytuacjach, gdzie w grę wchodzą uzależnienia, przemoc domowa, choroby psychiczne, bo to wymaga terapii, a nie mediacji - wyjaśnia Andrjańczyk-Januszewska dodając, że spisanej w asyście mediatora ugodzie moc prawną nadaje sąd.

Taką ugodę w ubiegłym roku udało się wypracować mediatorowi, z którego usług skorzystali pracownicy Elektrowni Bełchatów będący w sporze zbiorowym z pracodawcą.
- Zaakceptowaliśmy mediatora zaproponowanego przez pracodawcę - mówi Andrzej Nalepa, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Elektrowni Bełchatów. - To było ciekawe doświadczenie, szczególnie, że decyzje leżały w strukturach korporacyjnych. Udało się jednak porozumieć w sprawie podwyżek i zostawić drogę do rozmów w tym roku w sprawie m.in. ilości urlopów i świadczeń socjalnych.

Związkowiec ma jednak wątpliwości, czy w życiu prywatnym skorzystałby z usług mediatora.
- Bywa, że życiu codziennym mediatorami są np. dziadkowie - mówi Nalepa. - W innych sytuacjach mogłoby się okazać to wygodne, bo trzeba powściągnąć emocje, znaleźć argumentację. W krajach zachodnich jest to popularne. U nas, może w związku zmniejszą zasobnością społeczeństwa, raczkuje.

Listy mediatorów są dostępne w SO w Piotrkowie, można też kontakty do nich znaleźć w internecie. Z usług mediatora można skorzystać zanim sprawa trafi do sądu, jak i wtedy, kiedy już się w nim toczy. Sądowa mediacja kosztuje 1 proc. wartości przedmiotu sporu (nie mniej niż 30 zł, nie więcej niż tys. zł), a jeśli jest niewymierna wartość sporu - to pierwsze spotkanie kosztuje 60 zł, każde następne 25 zł. Jeśli strony osiągną porozumienie, sąd zwraca 3/4 poniesionych kosztów. Kiedy korzysta się prywatnie z usług mediatora, stawki są podobne.

Piotrkowski SO zachęca do mediacji, które niejednokrotnie odciążają sąd, a często okazuje się też, że są mniej kosztowne i czasochłonne, niż postępowanie sądowe.

* Imiona zostały zmienione

Na dyżurze

Dorota Andrjańczyk-Januszewska jest jednym z mediatorów, z którymi współpracuje Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim i jednym z tych, którzy pełnią bezpłatne dyżury w piotrkowskim sądzie. Odbyły się już dwa takie dyżury. W związku z tym, że zainteresowanie mediacjami wśród mieszkańców rośnie, sąd wyznaczył kolejne terminy spotkań. Dyżury odbywać się będą cyklicznie, raz w miesiącu w godz. od 9 do 14 w pokoju nr 232. Najbliższe spotkania z mediatorem wyznaczono na 26 maja i 30 czerwca.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto