Pięć lat temu zdecydował się pan skorzystać z PDO - zrezygnował z pracy w elektrowni w zamian za prawie 2,5-letnią pensję. Długo rozważał pan tę decyzję?
Podjąłem ją po konsultacji z rodziną, bo kiedy odszedłem z elektrowni, zacząłem pracować w rodzinnym biznesie, razem z teściem.
Nie miał pan wątpliwości?
Pewnie, że miałem! Tym bardziej, że pracowałem w elektrowni zgodnie ze swoim wykształceniem - byłem tam inżynierem ds. sterowań. Odchodziłem natomiast do branży budowlanej i choć byłem w trakcie kształcenia się w tym kierunku, to było coś nowego. Póki jednak miałem odwagę i chęci coś w życiu zmieniać, to dlaczego nie? Z PDO korzystał jednak ten, kto miał perspektywę zatrudnienia. Pieniądze, które się dostawało, nie były tak duże, by zacząć nowy biznes od zera.
A jak pan je zagospodarował?
Ja nie musiałem dofinansowywać biznesu, w który wchodziłem, pieniądze przeznaczyłem więc na fundusze inwestycyjne.
A gdyby pan teraz znów stanął przed wyborem - PDO lub praca w elektrowni?
Ponownie skorzystałbym z PDO, mając jednak takie możliwości, jakie miałem wtedy. Elektrownia pomimo swojej nowoczesności i przekształceń była w tamtym czasie firmą, w której dość trudno o szybki awans. A jeśli ktoś był ambitny i chciał robić coś nowego, mógł natrafić na opór materii. Niektórym brakuje cierpliwości, by przebijać się przez całą tę machinę biurokratyczną. Choć słyszałem od kolegów, że teraz to się zmieniło...
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?