Mniej chętnych na prawko w Piotrkowie. Dlaczego?

Dołek - tak o dotkliwym spadku kandydatów na kierowców mówią szkoły jazdy i Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego. O ile szkoły spadek frekwencji odczuwają już od stycznia, to WORD jeszcze ciągle egzaminuje kursantów, którzy chcieli zdążyć przedzmianą przepisów.

- Jeszcze mamy, co robić, ale martwię się o kolejne tygodnie - przyznaje Bogusław Kulawiak dyrektor WORD w Piotrkowie, gdzie np. we wtorek teorię zdawało 45 osób. A jeszcze w styczniu ośrodek dzień w dzień egzaminował 3-4 razy tyle chętnych.

Drugim problemem jest niska zdawalność, choć i tak jest lepiej niż krótko po 19 stycznia, gdy weszły nowe zasady egzaminowania. Z 45 osób we wtorek teorię zaliczyło 16.

- Średnia to 37 proc., wcześniej było 78 proc. - przyznaje dyrektor.

To powoduje, że w powietrzu wisi kwestia ewentualnej redukcji wymiaru godzin pracy dla 28 egzaminatorów. Kulawiak do sprawy na razie podchodzi z dystansem, bo póki co egzaminatorzy mają "pełne obłożenie".

Niestety, kolejne dni nie przynoszą lepszych wiadomości. W piotrkowskim starostwie, które od stycznia rejestruje chętnych, wymagany nowymi przepisami "profil kandydata na kierowcę" założyło ledwo 149 osób. W świetle nowych zasad, dopiero w tym momencie takie osoby mogą zapisać się na kurs.

- Dziennie zgłasza się około 4-5 osób - informuje Małgorzata Łęcka, kierownik wydziału komunikacji i transportu.

I choć szkoły jazdy przyznają, że spora część kandydatów, aby uniknąć skomplikowanej drogi z opracowaniem profilu, na kurs pospiesznie zapisywała się jeszcze przed wprowadzeniem zmian, to i tu tłoku kandydatów nie ma.
- Póki co jest dołek - przyznaje Jakub Wojtasik, prowadzący szkołę Woj-Mot w Piotrkowie. - Moim zdaniem to jednak skutek wielu czynników, nie tylko strachu przed egzaminem na nowych zasadach. O tej porze roku zawsze był spadek, bo młodzi uczą się do matury, a teraz jeszcze pogoda robi swoje.

Podobne doświadczenia ma Andrzej Siewier, prowadzący Autoszkołę Siewier, ale i nie zaprzecza, że w tym roku kursantów jest wyraźnie mniej.

- Teraz mamy tak 20 procent tego, co wcześniej - mówi. - Na cztery auta jedno już stoi. Mam nadzieję, że z początkiem maja coś się ruszy.

Dyrektor WORD na poprawę liczy nieco później - kursanci muszą najpierw przejść szkolenie. Teraz ma na głowie dodatkową "papierologię" związaną z awaryjnym trybem rejestrowania kandydatów na egzamin.

Zgodnie z nowymi przepisami, wszystko miało być załatwiane wirtualnie między starostwami a WORD-ami.

Niestety, szybko okazało się, że system, który mają WORD-y, nie współpracuje z tym, jaki stosują starostwa. Od marca dwa ośrodki testują system - rozwiązanie problemu. Kulawiak liczy, że zostanie on udostępniony w połowie kwietnia. Na razie jednak wszystko trzeba załatwiać na piechotę...