Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moszczenica: Mieszkańcy Gazomi Starej i Gazomi Nowej protestują przeciwko budowie elektrowni wiatrowych

kw
Moszczenica: Mieszkańcy Gazomi Starej i Gazomi Nowej protestują przeciwko budowie elektrowni wiatrowych
Moszczenica: Mieszkańcy Gazomi Starej i Gazomi Nowej protestują przeciwko budowie elektrowni wiatrowych arch. pryw. Benita Kaźmierczak
Mieszkańcy Gazomi Starej i Nowej protestują przeciw budowie elektrowni wiatrowych w pobliżu swoich sołectw. Jak mówią, o inwestycji, która wydawała się od kilku lat nieaktualna, dowiedzieli się z medialnej wypowiedzi wójta...

Moszczenica: Mieszkańcy Gazomi Starej i Gazomi Nowej protestują przeciwko budowie elektrowni wiatrowych

Choć jeszcze fizycznie ich nie ma, to mieszkańcy trzech sołectw w gminie Moszczenica sprzeciwiają się postawieniu elektrowni wiatrowych w odległości około kilometra od ich domostw. Jak podkreślają, nie wiedzieli o planowanej inwestycji, bo choć o wiatrakach była mowa kilka lat temu, to później temat przycichł. Aż do teraz.

O tym, że jednak inwestycja polegająca na budowie sześciu elektrowni wiatrowych o wysokości 180 metrów wchodzi w fazę realizacji, a inwestor ma pozwolenie na budowę wydane już w 2016 roku, dowiedzieli się z informacji prasowej.

- Nie było żadnych zebrań, nie byliśmy informowani o prowadzonym postępowaniu - podkreśla Benita Kaźmierczak, mieszkanka Gazomi Starej.

Mieszka w bezpośrednim sąsiedztwie jednej z działek, na których ma stanąć jedna z elektrowni. Tuż obok mieści się też szkoła podstawowa. „Budowa tej inwestycji miałaby negatywne konsekwencje dla zdrowia ludzi, zwierząt, środowiska naturalnego i walorów krajobrazowych” - podkreślają mieszkańcy w proteście skierowanym do kilku sołectw oraz do wójta gminy.

Dom z widokiem na wiatrak

Jak przyznają protestujący, temat wiatraków pojawił się dekadę temu. Nikt jednak nie protestował, bo inwestycja była zaliczana do proekologicznych.

- Nikt jednak nie wiedział wtedy o negatywnych konsekwencjach działania elektrowni wiatrowych - zauważa też Benita Kaźmierczak.

A lista tych, które mieszkańcy cytują za Państwowym Zakładem Higieny, jest długa: wzrost hałasu i zaburzenia snu, promieniowanie elektromagnetyczne, wywoływanie syndromu „turbiny wiatrowej”, efektu migotania cieni. Dla protestujących pojawienie się elektrowni ma też wymiar bardzo konkretny - dla tego terenu nie ma miejscowego planu zagospodarowania, co uniemożliwi zabudowę mieszkaniową, a także spadek wartości działek.

Sprzeciwiający się inwestycji mieszkańcy mają za złe władzom gminy, że plany przygotowania inwestycji były prowadzone w tajemnicy - jak wynika z ich ustaleń, o postępach w sprawie wiedzieli tylko zainteresowani dzierżawą działek wybrani rolnicy i miejscowi strażacy.

- Temat ucichł, bo była mowa o tym, że inwestor upadł czy firma została sprzedana i nikt się nie spodziewał, że postępowanie toczy się dalej - mówi Benita Kaźmierczak i wyjaśnia, że nieświadomi mieszkańcy nie protestowali wtedy, gdy był na to czas, czyli przed wydaniem pozwolenia na budowę.

Ceną w inwestora?

Wójt Marceli Piekarek sprawę zna i jak podkreśla, nawet sam podczas ostatniego zebrania sprawozdawczego strażaków pytał o nastawienie pozostałych mieszkańców. - Sam wywołałem ten temat - mówi i przypomina, że gmina dopełniła wszystkich formalności, bo informacje o poszczególnych etapach prowadzonego postępowania były wywieszane na tablicach sołectw oraz umieszczane na stronie BIP urzędu gminy.

- Nic nie było ukrywane - zaznacza i przypomina, że gmina nie jest tu też stroną.

Jak zapewnia, podczas najbliższej sesji rady gminy złoży wniosek o opracowanie planu miejscowego zagospodarowania dla sołectwo, ale protestujących mieszkańców odsyła do sąsiadów, właścicieli działek, na których mają stanąć elektrownie. Jak uzasadnia, w jedności wsi siła.

- Teoretycznie jest to możliwe, ale wszystko zależy od formy protestu i postawy tych rolników, którzy mają dzierżawić działki - mówi wójt i przywołuje przypadek mieszkanki Gazomi, która, powołując się na nowe warunki ekonomiczne i wartość ziemi, teraz, podczas odnawiania umów, odmówiła inwestorowi proponując zaporową cenę...

Mieszkańcy:

Istotnym zagrożeniem jest ryzyko ograniczenia zabudowy mieszkalnej w promieniu 1800 m od planowanych elektrowni. Jeżeli gmina nie uchwali miejscowego planu zagospodarowania do lipca 2021 r. nie będzie możliwości zabudowy mieszkaniowej na tym terenie (także sołectwa Białkowice, Psary Stare, Psary Lechawa, Moszczenica, Wola Moszczenicka. Nawet jeśli zabudowa zostanie dopuszczona, spadnie zainteresowanie kupnem działek i ich zabudową - ludzie nie będą chcieli lokalizować swoich domów w sąsiedztwie tak ogromnych turbin.

Wójt komentuje:

Jeżeli z mocy prawa ten protest będzie uzasadniony, to w gminie możemy zaoszczędzić nawet kilkaset tysięcy złotych, bo budowa wiatraków wiąże się z tym, że musimy zadbać o swoich mieszkańców. A to polega na tym, że do lipca 2021 musimy uchwalić plan przestrzennego zagospodarowania. I to jest dodatkowy wydatek, wymuszony przez budowę wiatraków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto