Motorówki na Zalewie Sulejowskim: Sąd uchylił rozporządzenie o Sulejowskim Parku Krajobrazowym

Zwolennicy wpuszczenia motorówek na Zalew Sulejowski dostali nagły prezent od losu. Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił rozporządzenie wojewody z 2006 roku dotyczące Sulejowskiego Parku Krajobrazowego, na mocy którego m.in. obowiązywał zakaz pływania po wodach zalewu motorówkami. Teraz miłośnicy sportów motorowodnych mogą pływać po wodach zalewu bez żadnych ograniczeń. Niestety, szybko się okazuje, że wielu z nich na wodzie nie potrafi się zachować.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi rozporządzeniem wojewody z 2006 roku dotyczącym Sulejowskiego Parku Krajobrazowego zajął się wiosną na wniosek Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Podnosiła ona, że rozporządzenie zostało wydane z naruszeniem prawa, polegającym na braku uzgodnienia rozporządzenia z radami gmin leżącymi na terenie parku. WSA przyznał rację prokuratorowi, argumentując, że błędnie przyjęto, iż rozporządzenie nie kreuje nowych form ochrony przyrody, co miało zwalniać wojewodę od obowiązku konsultacji z gminami. Sąd nie przyglądał się, czy zakazy dotyczące motorówek są zasadne czy nie, rozporządzenie po prostu zostało podjęte niegodnie z prawem.

WSA stwierdził nieważność rozporządzenia, co w efekcie oznacza, że przepisy dotyczące tego, co wolno i nie wolno w parku i na zalewie przestały obowiązywać.

Orzeczenie sądu zapadło pod koniec czerwca, ale motorowodniacy potrzebowali trochę czasu, by dowiedzieć się, że zakazy przestały obowiązywać. Pod koniec lipca zaczęli się pojawiać na wodach zalewu i, niestety, stwarzać niebezpieczeństwo.

Jak mówi Tadeusz Bienias, kierownik Nadzoru Wodnego w Smardzewicach, w tygodniu na wodach panuje jeszcze względny spokój, ale w weekendach pojawiają się skutery i motorówki.
Szybko okazało się, że wielu z nich za nic ma zasady bezpieczeństwa czy też zasady i przepisy poruszania się na wodzie.

Turyści, którzy wypożyczają kajaki i rowerki, by popływać, skarżą się, że ktoś na skuterze potrafi podpłynąć bardzo blisko albo nawet kręcił kółka wokół kajaka, przez co wytwarza się fala i robi się bardzo niebezpiecznie.
- Są przecież zasady poruszania się po wodach, które mówią, że mniejsza jednostka pływająca musi ustąpić większej czy że większa musi zwolnić mijając się z mniejszą, ale jak widać nie wszyscy o tym wiedzą lub chcą wiedzieć - mówi Tadeusz Bienias.

Po tym, jak w WSA w Łodzi zapadła decyzja w sprawie rozporządzenia, z Urzędu Marszałkowskiego, który obecnie pełni nadzór nad parkami krajobrazowymi, wicemarszałek Artur Bagieński skierował pismo do policjantów, którzy mają w swoim rejonie wody zalewu, by wzmożyli patrole na zalewie i uważniej pilnowali bezpieczeństwa na wodzie. Problem w tym, że policjanci nie mają wielu możliwości karania motorowodniaków. Mogą sprawdzić ich trzeźwość czy wylegitymować.

Jednocześnie w Urzędzie Marszałkowskim ruszyły intensywne prace nad przygotowaniem projektu uchwały dotyczącego Sulejowskiego Parku Krajobrazowego. Sprawa została potraktowana priorytetowo, ale nie ma się co łudzić, że uda się ją uregulować w tym roku.
Procedura jest długa, bo projekt uchwały muszą skonsultować gminy, które leżą na terenie parku, a jest ich 9. Dopiero, jeśli wszystkie wypowiedzą się pozytywnie, uchwała może trafić pod obrady Sejmiku Wojewódzkiego.
Jak ustaliliśmy, w projekcie uchwały brane jest pod uwagę, by motorówki dopuścić, ale na określonym terenie i o ograniczonej pojemności silnika.
- Przygotowywana uchwała ma z jednej strony chronić przyrodę, a z drugiej strony wziąć pod uwagę głosy zwolenników sportów motorowodnych, w tym także zdanie samorządów, dla których ważny jest rozwój turystyki - mówi Marek Mazur, przewodniczący Sejmiku Województwa Łódzkiego.
O tym, że nie będzie to łatwe wiadomo od lat, bo próby dopuszczenia na wody zalewu motorówek trwają długo. W opinii przyrodników dopuszczenie do powszechnego używania łodzi motorowych na zalewie powoduje negatywne konsekwencje środowiskowe, a to będzie miało wpływ na świat zwierzęcy zalewu, gdzie stwierdzono wiele gatunków rzadkich i zagrożonych jak gągoł, bąk, rybitwa białoczelna, kropiatka czy sieweczka obrożna.
Zwolennicy motorówek szybko kontrują, że więcej hałasu robią motocykle przejeżdżające na pełnym gazie przez tamę czy dyskoteki działające nad brzegiem zalewu, a sama woda jest już tak brudna, że dodatkowe dotlenienie wody przez silniki, może już tylko pomóc.

Zabiegi, by na Zalew Sulejowski wpuścić motorówki i skutery trwają od wielu lat.
Najbliżej do częściowego zniesienia zakazów było w ubiegłym roku, gdy w Urzędzie Marszałkowskim po konsultacjach z środowiskami wędkarzy, żeglarzy powstał projekt uchwały zmieniającej dotychczasowe przepisy. Zgodnie z tą uchwałą na wody zalewu miały zostać wpuszczone łodzie motorowych i inny sprzętu o mocy silnika do 15 kW (20 kM) na obszarze od tamy do linii Bronisławów cypel na wysokości wsi Lubiaszów - wieś Zarzęcin.
A Projekt uchwały trafił do do gmin, które leżą na terenie i w otulinie parku.
Pozytywnie projekt zaopiniowały samorządy gminy Tomaszów, miasta Tomaszów Maz., miasta Piotrków Tryb., gmin Wolbórz i Aleksandrowa. Cztery samorządy nie podjęły stanowiska w tej sprawie, co oznaczało milczącą zgodę. Były to Mniszków, Przedbórz, Sulejów i Rozprza.

Dwie gminy: Łęki Szlacheckie i Ręczno projekt uchwały zaopiniowały negatywnie. Żadna z tych gmin nie graniczy bezpośrednio z Zalewem Sulejowskim. Projekt trafił wówczas na półkę.