Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na rezonans magnetyczny wciąż do Bełchatowa

Aleksandra Tyczyńska
Rezonans magnetyczny, którym szpital wojewódzki mógłby wykonywać najnowocześniejsze, a w dodatku nieszkodliwe badania radiologiczne, wart 2,5 mln zł, będzie obrastał kurzem przez kolejne miesiące.

Rezonans magnetyczny, którym szpital wojewódzki mógłby wykonywać najnowocześniejsze, a w dodatku nieszkodliwe badania radiologiczne, wart 2,5 mln zł, będzie obrastał kurzem przez kolejne miesiące. Urząd Marszałkowski w Łodzi postanowił spokojnie czekać na zakontraktowanie badań, a brakami formalnymi martwić się później.

Pacjenci z Piotrkowa i okolic wymagający badania rezonansem magnetycznym wciąż odsyłani są do Bełchatowa, mimo że szpital w Piotrkowie dysponuje urządzeniem i przeszkolonym personelem od pięciu miesięcy. Wprawdzie przypadki nagłe przyjmowane są bezzwłocznie, ale pozostali czekają dwa, trzy miesiące. Gdyby szpital wojewódzki dostał zielone światło, kolejka natychmiast by się rozładowała, bo miesięcznie byłby w stanie prześwietlić nawet 120 osób. Dostępność do badań zwiększyłaby się dziesięciokrotnie.

Sytuacja irytuje dyrektora szpitala Marka Konieczkę, bo zdaje on sobie sprawę, że urządzenie, które mogłoby służyć pacjentom i zarabiać na siebie nie pracuje tylko dlatego, że przedłużają się formalności.

Żeby rezonans ruszył, potrzebny jest wpis do rejestru zakładów opieki zdrowotnej, że "szpital rozszerza swoją działalność o pracownię rezonansu magnetycznego w zakresie diagnostyki obrazowej". Według Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, uchwałę zatwierdzającą zmiany w statucie powinien podjąć sejmik województwa łódzkiego, a nie - jak się stało - zarząd województwa. Urząd Marszałkowski ma inne zdanie, ale nie przesłał go do ŁUW, mimo iż ten czekał na nie do 31 marca.

O ile jednak przed kilkoma tygodniami mogliśmy powiedzieć, że formalności się przedłużają, to aktualnie sytuacja zaczyna przypominać groteskę.

- Zdecydowaliśmy nie podejmować decyzji ani na tak, ani na nie, dopóki marszałek nie przedstawi nam pisemnie swojego stanowiska - mówi Jacek Skoczylas z wydziału polityki społecznej ŁUW.

- Mamy wpis do Krajowego Rejestru Sądowniczego i oczywiste jest, że ten jest ważniejszy, a nie wojewody - piłeczkę odbija Waldemar Podhalicz, dyrektor departamentu polityki zdrowotnej Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi.

Dlaczego więc urządzenie nie pracuje? Dla Podhalicza to jasne: - Przecież trzeba zakontraktować badania, a sami tego nie zrobimy. Czekamy na ogłoszenie konkursu na tego rodzaju usługi przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

NFZ po każdym kwartale zwykle wygospodarowywuje dodatkowe pieniądze i ogłasza konkursy uzupełniające. Najwcześniej, jak nam powiedziała Beata Aszkielaniec z NFZ, można się takiego konkursu spodziewać pod koniec kwietnia. A więc kolejny miesiąc czekać na rozstrzygnięcie, podpisanie umowy. - Trzeba być dobrej myśli - pokrzepia piotrkowskich pacjentów.

Przy tzw. najlepszych wiatrach rezonans ruszyłby za dwa miesiące. Co jednak, jeśli wpis do rejestru wojewody okaże się niezbędny (a tak twierdzą służby wojewody)? Według Podhalicza, to wykluczone, ale gdyby, to: - Będziemy się tym martwić później...

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto