Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nastolatki z Piotrkowa dostały znaleźne po pięciu latach

Aleksandra Tyczyńska
Iza Pabich, uczennica III LO, znaleźne przeznaczy na codzienne wydatki

Iza Pabich, uczennica III LO, znaleźne przeznaczy na codzienne wydatki
 Dariusz Śmigielski
Dwie Kasie i Iza z Piotrkowa miały po 12 i 13 lat, kiedy w marcu 2007 r. znalazły gruby zwitek banknotów leżący przed DH "Merkury" przy ul. Słowackiego.

Wtedy dziewczynki bez wahania zgłosiły się na komendę policji i przekazały zgubę. Właściciel pieniędzy dotąd się nie odnalazł. 
Teraz dziewczęta, już jako uczennice liceum, odebrały należne im znaleźne.

Kiedy niedawno każda z nich otrzymała oficjalne pismo z Urzędu Miasta w Piotrkowie, były zdziwione.

- Od tego czasu nie przytrafiła mi się podobna historia i każda z nas właściwie już o tym zapomniała. Kiedy więc dostałyśmy pismo z urzędu, byłyśmy zdziwione i wystraszone, o co może chodzić - mówi Izabela Pabich, uczennica III LO w Piotrkowie.


Z młodymi piotrkowiankami spotkał się wiceprezydent Andrzej Kacperek i pogratulował im godnej naśladowania postawy, życzył sukcesów i przekazał okolicznościowe upominki. Dziewczętom wypłacono także znaleźne, czyli 1/10 wartości znalezionej rzeczy. Po przeliczeniu dolarów, razem ze złotówkami i podzieleniu znaleźnego na trzy osoby, dziewczętom przypadło po kilkadziesiąt złotych.

- To drobna kwota, pójdzie na codzienne wydatki - dodaje Iza.


Dlaczego znaleźne wypłacono tak późno? Kiedy policja nie znalazła właściciela, pieniądze zostały przekazane do biura rzeczy znalezionych, działającego przy piotrkowskim referacie zarządzania kryzysowego. Tam musiały być przechowywane przez trzy lata, na wypadek, gdyby jednak właściciel się po nie zgłosił.


- Ze znalezionymi pieniędzmi wiąże się dość skomplikowana procedura - mówi Grażyna Surowy, inspektor w referacie zarządzania kryzysowego. - Kiedy po trzech latach nie zgłosił się właściciel, musieliśmy skierować do sądu wniosek o stwierdzenie likwidacji niepodjętego depozytu.


Kiedy sąd już orzekł likwidację depozytu, pieniądze trzeba było przekazać na rzecz Skarbu Państwa, czyli do miejscowego urzędu skarbowego. Magistrat dopiero wtedy mógł wypłacić znaleźne.

Grażyna Surowy przypomina, że aby otrzymać znaleźne, trzeba podpisać specjalne oświadczenie.


W piotrkowskim biurze rzeczy znalezionych nie ma aktualnie wielu fantów. Na właścicieli czekają tam dwa dość zniszczone rowery, kilka portfeli i kluczy, ale najwięcej jest telefonów komórkowych. Biuro mieści się przy ul. Sienkiewicza.


od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto