O maseczki dla mieszkańców gmin i miast powiatu bytowskiego zadba samorząd. Ale nie każdy

Maseczki kupione przez samorządy docierają już do mieszkańców gmin Studzienice, Czarna Dąbrówka, Kołczygłowy, Lipnica i Miastko. I tak np. w gminie Studzienice zapadła decyzja o zakupie 2 tys. sztuk za 10 tys. zł.

- Są dostarczane do domów na podstawie deklaracji śmieciowych. Część dotrze już dzisiaj (16 kwietnia), a kolejna partia będzie dystrybuowana od jutra rana

– mówi Bogdan Ryś, wójt Studzienic.
W Czarnej Dąbrówce maseczki będą dostępne od jutra (17 kwietnia) u sołtysów. Nie otrzyma ich jednak każdy, a tylko osoby pełnoletnie. W Kołczygłowach samorząd kupił 500 sztuk i dotrą one do najbardziej potrzebujących. Z kolei w gminie Lipnica od wczoraj (15 kwietnia) do piątku (17 kwietnia) zamierza z pomocą strażaków z OSP dostarczyć po jednej maseczce do każdego domu. Akcja rozdawania maseczek w Miastku dobiega końca. W ubiegłym tygodniu 300 sztuk samorząd przekazał Miejsko-Gminnemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej, który to dystrybuował je swoim podopiecznym. Kolejnych 700 sztuk, kupionych z różnych źródeł, będą mieć strażnicy miejscy.

- W ramach swoich obowiązków strażnicy będą rozdawać maseczki na terenie miasta i gminy tym osobom, które nie będą ich mieć w miejscach publicznych

– mówi sekretarz Miastka Elżbieta Kozieł.
Najbardziej chyba zorganizowanymi gminami są Bytów, Tuchomie i Trzebielino. Na terenie tych samorządów trwa bowiem od ponad dwóch tygodni akcja szycia maseczek. W Trzebielinie zajmują się tym bibliotekarki i świetlicowe. Dzięki temu, do mieszkańców trafiło już ponad 730 maseczek. Są dostępne u sołtysów. Podobna akcja prowadzona jest w Tuchomiu. Tutaj do maszyn usiedli pracownicy szkół w Kramarzynach i Tuchomiu. Maseczki do mieszkańców trafią od 20 do 21 kwietnia. Nie dla wszystkich. Na jeden dom przysługiwać będą dwie.
W Bytowie z kolei mieszkańcy zorganizowali się w facebookowej grupie Anonimowy Bohater Bytów. Do dzisiaj udało się uszyć blisko 2 tys. maseczek. Aby je otrzymać, wystarczy wpłacić 10 zł na dowolny cel charytatywny i pokazać dowód przelewu. Maseczki były też rozdawane wczoraj i dzisiaj (15-16 kwietnia) na rynku w Bytowie i parkingu jednego z marketów emerytom, rencistom, honorowym dawcom krwi oraz osobom z grup ryzyka (cukrzycy, osoby po osoby po leczeniach nowotworowych).
W dwóch samorządach – Parchowo i Borzytuchom – mieszkańcy muszą zadbać o siebie sami. Co prawda wójtowie kupili maseczki, ale są to niewielkie ilości na użytek urzędu, instytucji, strażaków…

- Mamy obowiązek zakrywania twarzy. Nie musi to być maseczka. Może być szal czy chusta. Uważam, że moim głównym zadaniem jest utrzymanie gminy, a topnieją nam dotacje rządowe, subwencja oświatowa jest niższa niż w ubiegłym roku, więc będzie trzeba, ograniczyć inwestycje ograniczyć. Trudno też byłoby nam kupić 3 300 maseczek i wydać na najprostsze 200 tys. zł

- mówi Witold Cyba, wójt Borzytuchomia, licząc na rozsądek mieszkańców. - Wierzę, że każdy zadba o swoje zdrowie – dodaje wójt.
Niemal z identycznego założenia wychodzi wójt Parchowa Andrzej Dołębski. - Kupiliśmy maseczki na potrzeby dla nas i strażaków. Nie będziemy robić zakrojonej na szeroka skalę akcje rozwożenia po domach. Przecież to nie musi być maska i nie dla każdego. Uczestniczymy w pomocy walki z koronawirusem, bo przekazaliśmy 35 tys. zł dla szpitali w Kościerzynie i Bytowie – wyjaśnia Dołębski i dodaje, że ma deklarację pań z kół gospodyń wiejskich w Gołczewie i Parchowie.

- Panie są gotowe uszyć 1000 maseczek i na zakup materiałów przeznaczymy pieniądze. Czekamy na rozwój sytuacji.

Niektórzy sołtysi, w Nakli i Parchowie, zdecydowali o kupnie maseczek dla mieszkańców. Są dostępne w sklepach. Pochwalam takie oddolne mobilizacje mieszkańców – dodaje wójt Parchowa.