Pokaz fajerwerków ze szczytu wieży ciśnień był w tym roku niczym w porównaniu z pokazem, jaki dały kompletnie pijane grupy na wpół rozebranych mieszkańców. Petardy wybuchały w tłumie. Jak pan ocenia, było niebezpiecznie?
Mieliśmy do czynienia ze specyficzną, uliczną imprezą, podczas której gromadzi się dużo osób, a wiele jest pod wpływem alkoholu. Poważny jednak incydent odnotowaliśmy tylko jeden. Mężczyzna, który się awanturował i zaatakował strażnika, trafił do policyjnej izby do wytrzeźwienia i odpowie za czynną napaść.
Do takiej izby nie powinien trafić każdy słaniający się osobnik z petardą w ręku?
Zadania służb porządkowych, zależnie od tego, czy jest to uliczny sylwester, koncert, czy mecz, są trochę inne. W noc sylwestrową, kiedy panuje pewien poziom akceptowalnego rozluźnienia, nasz próg tolerancji musi też być większy. Działania polegają na obserwacji i reakcji, kiedy sytuacja tego absolutnie wymaga.
Interweniujących strażników raczej nie było widać, choć radiowozy tak.
Nieprawda, wyraźnie widać na monitoringu, że strażnicy pełnili służbę na zewnątrz radio-wozów i wspólnie z policjantami, kontrolowali sytuację. Później jeszcze policjanci zabezpieczali powroty mieszkańców do domów. Nie doszło do żadnej tragedii, nie było aktów wandalizmu. Miasto ocalało.
A pan zabrałby dziecko na takiego ulicznego sylwestra?
Nie mam dzieci w tym wieku, a każdy rodzic musi sam rozważyć, czy będzie to bezpieczne. Jeśli już wybiera się z dzieckiem, najlepiej by stał z nim w pewnej odległości od centrum zdarzeń.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?