MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Obiecanki cacanki...

(mj)
W kolejnym dniu procesu Zbigniewa S. - policjanta oskarżonego o spowodowanie wypadku po pijanemu - doszło wczoraj do konfrontacji dwóch świadków. Ich zeznania miały związek z próbą "załatwienia sprawy", jaką podjęła ...

W kolejnym dniu procesu Zbigniewa S. - policjanta oskarżonego o spowodowanie wypadku po pijanemu - doszło wczoraj do konfrontacji dwóch świadków. Ich zeznania miały związek z próbą "załatwienia sprawy", jaką podjęła teściowa oskarżonego.

Wypadek, w którym ucierpiała Agnieszka Kauc (panieńskie nazwisko), wydarzył się 20 stycznia 2003 r. w Gomulinie. Następnego dnia nad ranem w jej domu zjawiły się teściowa Zbigniewa S. i jego żona.

- Teściowa obiecywała, że będą pieniądze na lekarstwa i lekarzy, że oddadzą pieniądze za skasowane auto, żebym tylko wycofał sprawę - mówił wczoraj ojciec poszkodowanej. - Tłumaczyłem jej, że na miejscu były policja i prokuratura i że ja nie mogę już niczego załatwić. Musi poradzić sobie sama.

Kobiety przyjechały do domu ojca poszkodowanej z jego znajomym Pawłem K. On też wcześniej dzwonił w sprawie tej wizyty, a później słyszeć miał rozmowę między ojcem Agnieszki i teściową oskarżonego.

- Nie mogłem słyszeć rozmowy, bo nie stałem w ganku, tylko siedziałem w samochodzie z żoną oskarżonego - twierdził przed sądem Paweł K.

Ojciec Agnieszki podał znajomego na świadka, bo miał on być swego rodzaju zabezpieczeniem - przed uchybieniami, do jakich może dojść w śledztwie. Jakimi uchybieniami?

Na to pytanie Elżbiety Poradowskiej, przewodniczącej składu orzekającego, ojciec poszkodowanej wprost nie odpowiedział. Przedstawił za to sytuację, jaką zastał w szpitalu 21 stycznia po południu - lekarz dyżurny miał mu wtedy powiedzieć, że jeśli nie zabierze córki ze szpitala, to będzie musiał zapłacić jak za najdroższy hotel. Dlatego następnego dnia, kiedy dla Agnieszki Kauc przygotowano już wypis ze szpitala - poszedł do ordynatora chirurgii. I ordynator przy nim wypis wycofał.

Przypomnijmy i to, że winę za wypadek - którego sprawcą był według prokuratury Zbigniew S. - wziął na siebie jego ojczym Zdzisław P. O tym, czy prawidłowo rejestruje on i zapamiętuje wydarzenia, a następnie je odtwarza - wypowiedzieć się miał biegły psycholog.

Przygotowaną przez niego opinię zakwestionowała wczoraj Ilona Nowakowska-Góra broniąca Zbigniewa S. Podkreśliła, że biegły wykroczył poza zadania postawione mu przez sąd i swoje kompetencje - i wniosła o powołanie innego biegłego. Sąd jej wniosek oddalił, uznał jednak za potrzebne przesłuchanie biegłego na następnej rozprawie.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto