Obcięcie Polsce przez Komisję Europejską wielkości dopuszczalnej emisji szkodliwych gazów grozi podwyżkami cen energii cieplnej. Limit ustalony przez Komisję Europejską jest niższy od polskich propozycji o 27 proc. Dano nam prawo wyemitowania 208,5 mln ton dwutlenku węgla w ciągu pięciu najbliższych lat. Wiele polskich ciepłowni może nie zmieścić się w przyznanych im pulach. Będą zmuszone kupować energię, by samemu jej nie produkować i tym samym nie wytwarzać gazów cieplarnianych. Mogą też dokupić uprawnienia do emisji od firm, które mieszczą się w przydzielonych im limitach. Tylko skąd wziąć pieniądze? Najprościej sięgnąć do kieszeni odbiorców.
Około 150 zł latem płaci za centralne ogrzewanie bełchatowianka, w której domu mieszka pięć osób.
- To kwota tylko za podgrzanie wody - mówi kobieta. - Podczas ostatniej, lekkiej, zimy opłaty te wynosiły około 400 - 500 zł. I to przy wyłączaniu ogrzewania na czas, kiedy nie było nas w domu.
- Ceny energii cieplnej mogą skoczyć nawet o 10 procent - mówi Franciszek Pchełka, dyrektor techniczny Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie. - Uderzy to w mieszkańców i polski przemysł.
Dlaczego? Bo nie wszystkie polskie ciepłownie stać na kupowanie energii czy limitów.
Przerażony jest prezes ciepłowni w Tomaszowie Mazowieckim, Jacek Bogucki. Zapowiada, że sposobów wyjścia z tej groźnej sytuacji szukać będą na dzisiejszym spotkaniu szefowie spółek ciepłowniczych z woj. łódzkiego. Będą więc między innymi przedstawiciele Bełchatowa, Wielunia, Zduńskiej Woli, Sieradza, Skierniewic.
Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?