Przyjął go w Pałacu na Wyspie w Warszawskich Łazienkach z rąk kierownika Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Józef Głowacki urodził się w 1915 r. W marcu 1938 r. został wcielony do wojska i trafił do 84. pułku piechoty Strzelców Poleskich. Kiedy zaczęła się wojna, młody Głowacki odpowiadał za łączność. O świcie 9 września 1939 roku jego dywizja dowiedziała się, że są okrążeni przez Niemców. Byli wtedy pod Jeżowem koło Brzezin.
Poległo wielu kolegów pana Józefa, a ci, którzy ocaleli dotarli przez Warszawę do twierdzy Modlin. Po kapitulacji twierdzy żołnierze a wraz z nimi Głowacki dostali się do niewoli. Głód, choroby - tak pan Józef wspomina miesiąc niewoli, po którym udało mu się uciec i wrócić do Piotrkowa.
W 1942 r. został zesłany do pracy w Niemczech. Gnębiony i bity ponownie wybrał ucieczkę. Przez 13 dni szedł pieszo przez lasy i pola omijając siedliska ludzi, cały czas na wschód. Dopiero kiedy znalazł się na polskiej ziemi odważył się poprosić o kawałek chleba i mleko.
W marcu 1945 roku z 40. pułkiem piechoty II Armii Wojska Polskiego gromił wroga od Pabianic po Żagań. Po kapitulacji wroga jego pułk oczyszczał z min tereny nad rzeką Nysą i Odrą. W listopadzie wrócił do Piotrkowa.
Niedawno ukazała się biografia kapitana Głowackiego pióra Pawła Goździńskiego. Jest dostępna w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Piotrkowie. Tu także, na drugie półrocze, planowane jest spotkanie z autorem biografii i jej bohaterem.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?