**Olimpic crew member brzmi dumnie. Jaka była twoja droga do Londynu?
To już mój 4. raz w Londynie. Jestem tzw. bocianem, czyli przyjeżdżam tylko na wakacje, zarabiam kasę i wracam. W tym roku udało mi się załapać na IO, choć wcale tego nie planowałam. Znalazłam ogłoszenie, poszłam na rozmowę i dostałam pracę. I wtedy doszło do mnie, że będę pracować na igrzyskach i to chyba jedyna okazja w życiu!
Czym się zajmujesz?
Pracuję na Bag Check, to szatnia dla sportowców, przy głównej hali i stołówce. Sportowcy przychodzą coś zjeść, ale przed wejściem muszą zostawić u nas torby. Wcześniej pracowałam w innym dziale, ale pomyślałam, że skoro już tu jestem, to muszę być w miejscu gdzie będę widziała i wiedziała najlepiej. Bardzo lubię ludzi, z którymi pracuję, no i każda sława musi przejść przez nasze ręce, więc stanowisko pracy idealne.
Z kim już masz zdjęcie?
Pracownikom nie wolno zaczepiać sportowców, prosić o autografy i robić zdjęcia. Tu są naprawdę wielkie sławy, które chcą odpocząć, zjeść i skoncentrować się przed treningiem, a nie uciekać przed fanami. Ale... mnie się udało pstryknąć parę fotek, choć są zrobione w bardzo nielegalny sposób i mogłabym za to wylecieć z pracy. We wtorek była tu np. Serena Williams, w niedzielę w odwiedziny wpadł Tony Blair.
Udało mi się porozmawiać np. z koszykarzami z NBA, nie są specjalnie mili, poza tym wzbudzają ogromną sensację. Ostatnio dwóch uciekło, tak byli na obiedzie oblegani. Bardzo fajnie jest np. osobiście pogratulować Majewskiemu kolejnego złota.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?