MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

PGE Skra Bełchatów rusza na podbój Ligi Mistrzów

Paweł Hochstim
Mariusz Wlazły jest w tym sezonie w znakomitej formie
Mariusz Wlazły jest w tym sezonie w znakomitej formie
Ten sezon ma dać największy sukces w dotychczasowej walce siatkarzy Skry Bełchatów w Lidze Mistrzów. Dzięki umiejętnościom prezesa Konrada Piechockiego, zarządu i wsparciu możnych sponsorów, w Bełchatowie zbudowano ...

Ten sezon ma dać największy sukces w dotychczasowej walce siatkarzy Skry Bełchatów w Lidze Mistrzów. Dzięki umiejętnościom prezesa Konrada Piechockiego, zarządu i wsparciu możnych sponsorów, w Bełchatowie zbudowano drużynę marzeń.

Przed bieżącym sezonem bełchatowianie pozyskali trzech reprezentantów swoich krajów - Francuza Stephane'a Antigę oraz Polaków: Daniela Plińskiego i Michała Bąkiewicza. Pierwsze trzy mecze obecnego sezonu - z Płomieniem Sosnowiec, Jastrzębskim Węglem i Wkręt-Metem AZS Częstochowa pokazały, że dwaj pierwsi są znakomitymi wzmocnieniami. Bąkiewicz siedział wówczas na ławce, a pierwszą prawdziwą szansę dostał w niedzielę w Olsztynie. Michał znakomicie tę szansę wykorzystał, bo grał świetnie i dostał nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu.

Czwartym nowym zawodnikiem jest Brazylijczyk Alex Damiao, który do tej pory nie miał jeszcze okazji zademonstrować swych umiejętności, bo kapitalnie gra Mariusz Wlazły, a Alex jest jego zmiennikiem.

- Nie chcę mówić o nadziejach i celach na ten sezon - mówi prezes Piechocki, zastrzegając, że nie chce zbyt mocno "napompować balona". Wiadomo jednak, że klub ma dostać się do finałowego turnieju Ligi Mistrzów. Musi go sobie wywalczyć na boisku, choć... niekoniecznie. Bełchatowianie już od zeszłego sezonu intensywnie myślą o zorganizowaniu finału Ligi Mistrzów w Polsce. Potrzeba na to blisko miliona złotych, ale przy pomocy sponsorów, telewizji, Polskiej Ligi Siatkówki i Polskiego Związku Piłki Siatkowej może się uda znaleźć niezbędne środki. Na nagrody z Europejskiej Federacji Siatkarskiej nie ma co liczyć, bo udział w tych rozgrywkach ma wyłącznie charakter prestiżowy. Zwycięzca Ligi Mistrzów dostanie nagrodę w wysokości 30 tysięcy euro. Tyle potrzeba na zorganizowanie wyjazdu całej ekipy PGE Skry na... jeden mecz. Niestety, walka w Europie jest kosztowna.

PGE Skra, nazywana polskim dream teamem, jest faworytem grupy B Ligi Mistrzów. Teoretycznie jedynym zespołem, który może pokonać mistrzów Polski, jest grecki Panathinaikos Ateny, który ma w swoim składzie trzech bardzo dobrych Brazylijczyków. Pozostali rywale - Buducnost Podgorica z Czarnogóry i Vojvodina Nowy Sad z Serbii - są zespołami słabszymi od PGE Skry. Rywali bełchatowian przedstawiamy obok.

Na razie przed podopiecznymi Daniela Castellaniego i Jacka Nawrockiego dwa mecze w gronie najlepszych drużyn Europy. W czwartek o godz. 18 bełchatowianie zagrają u siebie z Buducnostą. Wszystko wskazuje na to, że trenerzy zdecydują się na wystawienie "żelaznej" szóstki, czyli z Maciejem Dobrowolskim na rozegraniu, Piotrem Gruszką i Antigą na przyjęciu, środkowymi: Plińskim i Janne Heikkinenem oraz Wlazłym na pozycji atakującego. To teoretycznie najsilniejsza szóstka bełchatowskiej drużny. Rewelacyjnie gra Wlazły, który w spotkaniu z Wkręt-Metem AZS Częstochowa zdobył 26 punktów, a kilka dni później w Olsztynie aż 37. Co ciekawe, Wlazły w wywiadach mówi, że nie jest jeszcze w optymalnej formie.

- Mariusz gra na swoim poziomie, czyli bardzo dobrze - mówi Jacek Nawrocki, drugi trener PGE Skry. - Jeśli nie będzie miał kłopotów zdrowotnych, to o niego możemy być spokojni. Mariusz jest takim zawodnikiem, który trzyma dobrą dyspozycję przez cały sezon.

Bełchatowski klub jest już w pełni przygotowany do czwartkowego meczu. Hala Energia spełnia wszystkie wymogi, zatrudniono także oficera prasowego, który przygotowuje obsługę biura prasowego. Trwa sprzedaż biletów, a bełchatowscy siatkarze mają nadzieję, że hala wypełni się do ostatniego miejsca. Pomoc kibiców w spotkaniach Ligi Mistrzów jest nie-zbędna.

Za tydzień mistrzowie Polski zagrają w Grecji z Panathinaikosem, po czym na ponad miesiąc będą mogli zapomnieć o europejskich rozgrywkach. Rozgrywki pucharu świata, a następnie turnieje preeliminacyjne do igrzysk olimpijskich sprawiły, że szefowie Europejskiej Federacji Siatkarskiej musieli zaplanować przerwę w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Trzeci mecz w tych rozgrywkach mistrzowie Polski rozegrają dopiero 12 grudnia z serbską Vojvodiną.

Po czwartkowym meczu z Buducnostą bełchatowianie będą mogli skupić się tylko na przygotowaniu do meczu w stolicy Grecji. Mecz czwartej kolejki, zaplanowany na najbliższy weekend, rozegrali awansem, więc w sobotę i niedzielę nie będą grali. Do poniedziałku mistrzowie Polski będą trenować w Bełchatowie, a dzień później odlecą do Aten, gdzie w środę o godz. 20 zagrają z Panathinaikosem. Dwie wygrane - taki jest plan PGE Skry na najbliższy tydzień.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto