MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarze BOT GKS Bełchatów mieli rywala na widelcu, a jednak nie potrafili wygrać

Dariusz Kuczmera
Na początku było źle, później dobrze, bardzo dobrze, znów źle i na końcu bardzo źle dla bełchatowian w meczu z Arką Gdynia. Tak fazy spotkania ocenił trener Orest Lenczyk, który był głównym winowajcą braku zwycięstwa ...

Na początku było źle, później dobrze, bardzo dobrze, znów źle i na końcu bardzo źle dla bełchatowian w meczu z Arką Gdynia. Tak fazy spotkania ocenił trener Orest Lenczyk, który był głównym winowajcą braku zwycięstwa piłkarzy BOT GKS.

Ten mecz bełchatowianie powinni wygrać. Prowadzili 2:0 z Arką, ale w 72 minucie trener Orest Lenczyk podjął najgorszą decyzję w życiu. To tak, jakby kupił akcje dołującej na giełdzie spółki albo ulokował oszczędności w bankrutującym banku. Chciał pomóc drużynie, ale okazało się, że nieświadomie ją osłabił.

Mecz z Arką był bardzo ważny dla drużyny z Bełchatowa, bo nie wygrała od czterech spotkań. Z lidera stała się średniakiem. Teraz już musimy zwyciężyć - mówili kibice Bełchatowa. Mimo nie najlepszej gry bełchatowianie uzyskali gole. W 29 minucie Mariusz Ujek, grający pierwszy w Bełchatowie mecz po korupcyjnych przejściach, wykorzystał akcję Radosława Matusiaka i Tomasza Jarzębowskiego i płasko strzelił do siatki.

Pięć minut później mogło być 2:0, ale Radosław Matusiak nie sięgnął szczupakiem dośrodkowanej piłki. Grający pod presją Matusiak, który od kilkudziesięciu dni nie strzelił gola, miał nie lada zadanie. Walczył z kilkoma obrońcami gości, był pieczołowicie pilnowany, a przez Krzysztofa Sobieraja wręcz poniewierany na boisku.

Sobieraj i inni obrońcy mieli jeden cel - unieszkodliwić poczynania Matusiaka. I to wszystko robili w myśl litery prawa, czyli pod czujnym okiem beznadziejnego sędziego Roberta Werdera. Tak właśnie zachowali się obrońcy Arki w 37 minucie, kiedy ścięty przez nich w polu karnym Matusiak upadł, ale sędzia odwrócił głowę.

Nadal jednak zwycięstwo było w zasięgu ręki bełchatowian. Tym bardziej że Łukasz Garguła w 52 minucie zdobył drugiego gola. Po podaniu Matusiaka Garguła wbiegł w pole karne gości i pięknie strzelił. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.

Nikt nie wierzył, że dwubramkowe prowadzenie to za mało do odniesienia zwycięstwa. Tym bardziej że kolejne okazje stworzyli bełchatowianie. W 63 minucie Tomasz Wróbel w sytuacji sam na sam zbyt daleko wypuścił sobie piłkę, a minutę później Matusiak miał pecha, że z metra trafił wprost w bramkarza Arki.

Zamiast 3:0 zrobiło się 2:1 w 74 minucie. Trener Orest Lenczyk zachował się jak nowicjusz i dokonał bezsensownej zmiany. Absorbującego całą obronę rywali Matusiaka zdjął z boiska. Chwilę później bechatowianie stracili gola. Bramkarz BOT GKS Piotr Lech instynktownie odbił piłkę na róg po strzale Grzegorza Nicińskiego. Po rożnym wybitą przed pole karne piłkę przejął Krzysztof Przytuła i strzałem z 18 metrów pokonał zasłoniętego Lecha.

Zrobiło się nerwowo, tym bardziej że po jednej z akcji urazu doznał Jacek Popek. Prosił o zmianę i w jego miejsce wszedł Marcin Kowalczyk. Wprowadzony przez Lenczyka obrońca nawet nie zdążył kopnąć piłki, kiedy z jego strony boiska dośrodkowaną piłkę przejął Janusz Dziedzic i strzelił do siatki. Grający jeszcze pół roku temu w Bełchatowie piłkarz ustalił wynik meczu.

Arka zaatakowała, by osiągnąć zwycięstwo. Zepchnęła bełchatowian do obrony, ale wynik nie uległ zmianie.

W Bełchatowie pozostał niedosyt, bo zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Gdyby na boisku pozostał Matusiak, Arka nie przeszłaby do ataku i trzy punkty zdobyłby BOT GKS. Wyrwanie trzonowego zęba nie pozostaje bez wpływu na organizm.

BOT GKS – Arka 2:2
Gole
1:0 - Ujek (29), 2:0 - Garguła (52), 2:1 - Przytuła (74), 2:2 - Dziedzic (85).
Składy
BOT GKS: Lech - Fonfara, Pietrasiak, Cecot, Popek (84, Kowalczyk) - Wróbel, Jarzębowski (76, Truszkowski), Strąk, Garguła - Ujek, Matusiak (72, Hinc). Trener: Orest Lenczyk.
Arka: Witkowski - Kowalski (46, Kościelniak), Jawny, Sobieraj, Sokołowski - Dziedzic, Przytuła, Mazurkiewicz (69, Nawrocik), Moskalewicz, Wróblewski (61, Niciński) - Pilch. Trener: Wojciech Stawowy.
Kartki
Żółte: Ujek, Cecot, Garguła, Wróbel (BOT GKS), Kowalski, Dziedzic, Kościelniak (Arka).
Sędzia: Robert Werder (Warszawa).
Widzów 6 tys.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto