Gotować lubił od zawsze, już na studiach mieszkając w akademiku dorabiał w barze, który znajdował się dwa piętra niżej. Początkowo próbował sił właśnie w barmaństwie, zdobył nawet trzecie miejsce na Mistrzostwach Polski Barmanów. Pewnego dnia znalazł ogłoszenie o pracy na statku pasażerskim, na którym spędził kilka lat swojego życia pracując za barem.
- Rejsy trwały nawet po 8 miesięcy, pływałem m. in. do Japonii, Meksyku, na Alaskę i do Australii. Tam zdobyłem stanowiska supervisora, ale mimo, że głównie pracowałem za barem często zaglądałem do kuchni - mówi Jakub Wolski. - Zresztą mieliśmy 3 tematyczne restauracje, a do obsłużenia 3,5 tysiące pasażerów.
W 2006 r. wrócił na stałe do Polski, postanowił zakasać rękawy i spróbować sił w dziedzinie kulinarnej. Podjął prace w centrum gastronomicznym, którego szybko został dyrektorem. - Wkrótce w Piotrkowie powstała knajpa Alicante, w której podawaliśmy jedzenie inne niż to, które można było dostać w pozostałych miejscach. Tam też pracowałem z wieloma kucharzami, od których sporo się nauczyłem - mówi piotrkowianin.
Jak dodaje, gdy skończył 31 lat postanowił, że właśnie z gastronomii chce się utrzymywać i tak pod koniec 2014 roku powstało Soul Food Bistro, którego jest właścicielem. - Jestem miłośnikiem polskiej typowej „babcinej” kuchnii i takie właśnie dania serwuję w swoim bistro. Codziennie pieczemy swój chleb i bułki i nie używamy gotowych produktów - dodaje.
Jak zaczęła się jego przygoda ze znanym kulinarnym show „Hell’s Kitchen”?
- Próbowałem dostać się do piątej edycji programu, ale nie udało mi się, więc stwierdziłem, że zamykam tę kartę za sobą. Później dowiedziałem się, że Damian Marchlewicz, który odbywał praktykę w piotrkowskiej Altamirze wygrał czwartą edycję, więc postanowiłem spróbować jeszcze raz i udało się - mówi Jakub.
Jak dodaje udział w programie był dla niego wielkim wyzwaniem nie tylko kulinarnym, ciężko było mu rozstać się z rodziną. - Poza tym nauczyłem się pokory i panowania nad sobą, bo w programie zawsze trzeba zgadzać się z szefem, a to przychodziło mi na początku z trudem. Poza tym ludzie zamknięci w jednym miejscu musieli się wspólnie dogadać, a to też łatwe nie było - dodaje.
Jakub przyznaje również, że nie do końca pasowały mu „challenge”, czyli wyzwania, w których trzeba przygotować danie na czas. - Najgorzej wspominam pierwszy, bo razem z moim partnerem z programu Kubą Suchtą ostatecznie nie zdążyliśmy wydać dania. Później przestałem już myśleć o czasie i skupiałem się na przygotowywaniu jedzenia i było lepiej - dodaje.
Piotrkowianin przyznaje, że lubi jeść wszystko i wszystkiego w swoim życiu spróbował, łącznie z owocami morza, a nawet chrabąszczami, ale najbardziej smakuje mu nasza rodzima kuchnia. - Myślę, że dobry kucharz powinien jeść wszystko i pasjonować się tym co robi, a przede wszystkim szanować nie tylko klientów, ale i jedzenie. Nie podam na stół czegoś, czego sam bym nie zjadł - dodaje Kuba.
Inspiracje kulinarne czerpie m. in. z książek, internetu i od ludzi. Zdarza się, że podgląda innych szefów kuchni. Przyznaje, że ze względu na swoją pasję i zawód często wykorzystywany jest kulinarnie przez znajomych i rodzinę podczas różnych imprez.
W międzyczasie Jakub organizuje też warsztaty w przedszkolach i szkołach, podczas których uczy najmłodszych jak szanować jedzenie i jak przekonać się do czegoś, czego nie lubimy. Dochód z zajęć przeznacza na leczenie 17 miesięcznej dziewczynki z guzem mózgu. Więcej o akcji pomocy przeczytacie na profilu faceboowym „Kropcia kontra rak, guzowi to nie w smak”.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?