Niektórzy po cichu kaperują brakujących kandydatów przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi, a piotrkowskie koło Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego ogłosiło "Otwarty Nabór Obywatelski na listy do Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego". Zgłosić się może każdy, wystarczy podpisać deklarację, że w przypadku zdobycia mandatu, nigdy nie zagłosuje się za podwyżką podatków.
Kacper Czapczyk, szef sztabu komitetu KNP w Piotrkowie podkreśla, że "obywatelski nabór" wpisuje się w ich hasło wyborcze "Oddajmy Piotrków piotrkowianom".
- Chcemy w ten sposób umożliwić kandydowanie osobom aktywnym i działającym na rzecz naszego miasta, ale bez powiązań politycznych, umożliwiających im start w wyborach, z któregoś z istniejących komitetów - wyjaśnia, przyznając, że komitetowi zabrakło nieco kandydatów. Taki nabór był sugerowany przez centarlę partii, a został ogłoszony praktycznie na tydzień przed końcem terminu zgłaszania list kandydatów na radnych. W ciągu pierwszych dni zgłosiły się cztery osoby.
Szef sztabu odpiera
zarzut, że pójdzie do wyborów z ludźmi przypadkowymi, niesprawdzonymi. - Czas mamy już tylko do poniedziałku, ale trzon naszych list stanowią osoby sprawdzone, a z nowymi przeprowadzimy rozmowy kwalifikacyjne - mówi.
Na taki "nabór" w Piotrkowie nie tylko partie z tradycjami, ale też komitety nowych ugrupowań patrzą z dezaprobatą. - Nazwa może chwytliwa, ale to tak naprawdę łapanka kandydatów. My idziemy do wyborów tylko z ludźmi, którzy są sprawdzeni, którzy pomagali nam przez ostatnie dwa lata - mówi Marcin Pampuch, pełnomocnik KWW Piotrkowska Inicjatywa Obywatelska.
Podobnego koła ratunkowego chwycił się już na początku września poseł John Godson z Łodzi, który ogłosił casting na kandydatów chcących wziąć udział w wyborach do Rady Miasta Łodzi z jego komitetu wyborczego. Chętni musieli posłowi przesłać swoje CV, a potem przejść rozmowę kwalifikacyjną.
Na jeszcze większą skalę działał Komitet Wyborczy Wyborców Wolne Wadowice (woj. małopolskie). Komitet przeprowadził akcję "Zostań radnym". Na specjalnie wydanych ulotkach zachęcał mieszkańców gminy do zaangażowania się w sprawy lokalne i zostania radnym. Ulotka zawierała mapę okręgów wyborczych oraz instrukcję dla zainteresowanych.
Zdaniem prof. Jacka Wodza, socjologa z Uniwersytetu Śląskiego, nowe partie i ugrupowania mogą sobie pozwolić na takie ryzykowne zachowania, bo bez ugruntowanej pozycji nie mają praktycznie nic do stracenia.
- To mnie nie dziwi, ale to psuje jednak demokrację, bo czyni wybór rzeczą groteskową i niepewną - mówi prof. Wódz.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?