Nela zaginęła na początku czerwca na jednym z piotrkowskich osiedli. Wymknęła się z domu podczas upałów, kiedy domownicy otwierali w mieszkaniu wszystko co możliwe, by zrobić przeciąg.
Filip wywiesił plakaty, dał ogłoszenie na portalu społecznościowym FB i wraz z kolegami przez ponad miesiąc organizował akcje poszukiwawcze – przeczesywali osiedle grupą nawet kilkunastu osób. Niestety, Nela jakby zapadła się pod ziemię.
Kotka, która przez całe swoje życie była wypieszczonym domowym zwierzakiem, była zupełnie niepodobna do siebie – wystraszona, żyjąc w ukryciu na piotrkowskim osiedlu przez blisko cztery miesiące straciła blisko połowę swojej wagi. Wypatrzyła ją jedna z zaprzyjaźnionych z fundacją Miasto Kotów mieszkanka Piotrkowa.
- Kotka była przerażona, chowała się, nie dała się złapać. Nie radziła sobie w zupełnie nowym dla niej środowisku, aż w końcu nie miała siły, siedziała przy klatce schodowej i płakała po kociemu prosząc o pomoc - mówi Dagmara Roszkowska, prezes fundacji Miasto Kotów.
Nela z tymczasowym imieniem Blue trafiła do tzw. szpitalika, a wolontariuszka fundacji skojarzyła, że „podobny” kot był poszukiwany w czerwcu. Wystarczył jeden telefon do Filipa, kilka znaków charakterystycznych i rodzina znowu mogła być razem.
- To był najlepszy prezent na Dzień Chłopaka, jaki kiedykolwiek dostałem – mówi wzruszony Filip wspominając, że kiedy wszedł do pokoju, gdzie przebywała Nela, ta od razu podeszła do jego mamy, a potem do niego, zaczęła się tulić i mruczeć.
- Wszyscy się popłakaliśmy - nie kryje młody piotrkowianin.
Przy okazji tej historii ze szczęśliwym zakończeniem, Dagmara Roszkowska, prezes FMK apeluje do posiadaczy kotów o zabezpieczanie okien i balkonów, a także chipowanie zwierzaków.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?