Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poddała się zabiegowi w ramach rehabilitacji, wróciła poparzona. Sprawę bada prokuratura

Karolina Wojna
O efekcie zabiegu Agnieszka Filipek powiadomiła prokuraturę
O efekcie zabiegu Agnieszka Filipek powiadomiła prokuraturę Dariusz Śmigielski
Dla Agnieszki Filipek z Piotrkowa to miał być kolejny zabieg w ramach rehabilitacji zleconej przez neurochirurga po operacji. Nic nie wskazywało, że zakończy się poparzeniami twarzy I i II stopnia oraz doniesieniem do prokuratury.

Teraz śledczy sprawdzą, czy i jak w niepublicznym zakładzie rehabilitacji przy ul. Folwarcznej w Piotrkowie doszło do narażenia pacjentki na utratę zdrowia.
Kobieta, która przez tydzień leczyła poparzoną twarz i dekolt zarzuca zakładowi rehabilitacji nie tylko niefachowe przeprowadzenie zabiegu, ale i samowolną zmianę zaleceń chirurga. Pani Agnieszka, która na zleceniu miała zabiegi lampą solux, została, jak twierdzi, poparzona lampą, ale kwarcową.

- Kwarcówkę miałam włączoną ze dwa razy, jak lampa solux była zajęta, nie miałam pojęcia, że to się nie zgadza ze zleceniem, bo do tej pory wszystko było w porządku - mówi pani Agnieszka, której światło lampy miało rozgrzewać twarz, aby w ten sposób przygotować mięśnie i nerwy do rehabilitacyjnego masażu.
Feralnego dnia, jak wspomina Agnieszka Filipek, lampa kwarcowa od początku działała inaczej, jak twierdzi - dziwnie migała i syczała.

- Mówiłam, że działa inaczej i że słabo grzeje, ale pani, która mi robiła zabieg, powiedziała, że skoro tak, to nie muszę się odsuwać od niej. Myślałam, że tam pracują fachowcy - opowiada kobieta, która ból i pieczenie zaczęła odczuwać po powrocie do domu. Twarz i dekolt zrobiły się czerwone, szybko wyskoczyły bąble. Poparzenia potwierdzili lekarze na pogotowiu, później lekarz podczas obdukcji.

Sprawę poparzenia pacjentka opisała w piśmie do Narodowego Funduszu Zdrowia, a potem w doniesieniu do prokuratury.

Śledczy, jak potwierdza Witold Błaszczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie, wszczęli już postępowanie przygotowawcze w kierunku narażenia pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. - Na razie weryfikowane są okoliczności zdarzenia - mówi prokurator Błaszczyk. Na ustalenia śledczych czeka też sam zakład, którego prezes jest zaskoczona tak sytuacją, jak i formą jej wyjaśnienia, czyli doniesieniem do prokuratury.

- Przed tą pacjentką i po niej na soluksie byli inni pacjenci, nikomu nic się nie stało - zauważa Katarzyna Grabowiecka, prezes spółki prowadzącej zakład.
Zaznacza, że sprzęt wykorzystywany podczas zabiegów jest nie tylko nowy i sprawny, ale ma wszystkie niezbędne atesty. Nie mogła też się zdarzyć, jak podkreśla, samowolna zmiana rodzaju zabiegu.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto