Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes PZN Adam Małysz: Trener Thurnbichler okiełznał Żyłę. To cud [ROZMOWA]

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Adam Małysz
Adam Małysz Wojciech Matusik
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz podsumowuje występy polskich skoczków w tym sezonie Pucharu Świata.

Za nami mniej więcej połowa sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Spodziewał się pan, że aż tak dobrze będzie nam szło? Liderem klasyfikacji łącznej jest Dawid Kubacki, w czołówce są też Piotr Żyła i Kamil Stoch.
Były przymiarki do tego, sygnały, że faktycznie jest dobrze. Zawodnicy są bardzo zadowoleni, że treningi są urozmaicone. Poszedłem dzisiaj rano (piątek przed PŚ w Zakopanem - przyp.) na ich trening w hali, byłem zaskoczony, bo faktycznie trenerzy bardzo indywidualnie podeszli do każdego zawodnika. Jest wspólna rozgrzewka, ale inna, bo prowadzi ją trener, a nie jak zwykle fizjoterapeuta, pokazuje ćwiczenia, idzie mu to bardzo dobrze. Później każdy zawodnik ma inny program, kontrola trenerów nad tym jest naprawdę wyśmienita. Ja jestem strasznie zadowolony, że udało się coś takiego osiągnąć, są już pierwsze rezultaty. Mam nadzieję, tak będzie nie tylko w tym sezonie, ale że to będzie też praca na przyszłość.

Czyli poszliśmy z duchem czasu. Inni się rozwijają na różnych płaszczyznach, to my też...
Nie można powiedzieć, że my nigdy się nie rozwijaliśmy. Bardzo mocno szliśmy w tym kierunku, by rozwój, nie tylko zawodników, ale i technologiczny, trenerski były na wysokim poziomie. I tak się działo. W pewnym momencie jest tak, że jeśli długo kontynuuje się pewną rzecz, to ona zaczyna się robić monotonna, za bardzo statyczna, więc potrzeba zmian. Te zostały u nas dokonane, myślę, że z efektem wielki plus. Czasami sama zmiana powoduje, że już jest jakaś poprawa, a tu jest ona bardzo widoczne. Ci zawodnicy w kwiecie wieku, jeśli chodzi o ten sport, nadal potrafią takie wyniki osiągać, a młodzież zaczyna do nich dochodzić.

Kubacki, Stoch i Żyła są już po "30", w takim wieku pan już kończył karierę, a oni oddają świetne skoki, niektórzy chyba najlepsze w karierze.
Sport się bardzo zmienił, nie tylko skoki narciarskie. Zawodnicy de facto trenują bardziej to, co "muszą". Nie tak jak my kiedyś, gdy było bardzo dużo ogólnorozwojówki, ćwiczyliśmy nawet sporty, której nie bardzo były nam po drodze. To także to, że mniej się chodzi na skocznie, są wyciągi, buty są zmieniane od razu po skoku, a my chodziliśmy w tym skokowych. Dlatego my tej kondycji potrzebowaliśmy zdecydowanie więcej. Dzisiaj wszystko jest skoncentrowane na tym, co skoczek narciarki musi mieć, więc jeśli nie potrzebuje aż tyle wytrzymałości, to jej tak mocno nie trenuje. W ten sposób oszczędza na czasie, może poświęcić go na więcej regeneracji. Dlatego też ten wieku startowy został przedłużony. I to nie dotyczy tylko skoków - piłka nożna, lekkoatletyka. Kiedyś ta granica była 30-33 lata, teraz mamy zawodników i po 40 lat, którzy potrafią wygrywać.

Noriaki Kasai pokazuje, że można mieć i więcej. W 2022 roku skończył 50 lat, a nadal skacze, nawet w Pucharze Kontynentalnym.
Noriakiemu trudno będzie wrócić do Pucharu Świata, ale w krajowych zawodach i "kontynentalach" może odnosić sukcesy. Zawsze mówiłem, że Japończycy są trochę innymi ludźmi, więcej potrafią, mają inny tryb życia, jedzenie, mentalność. Europa zaczyna się pod tym kątem zmieniać. Wydawałoby się, że niektórzy zawodnicy powinni już kończyć karierę, ale ją kontynuują, i to z dobrym skutkiem.

Pan jest zaskoczony, że Dawid Kubacki skacze w tym sezonie aż tak dobrze? Prawie jak pan za najlepszych lat.
Nie. Patrząc na to, jak Dawid skakał latem, można było przypuszczać, że tak będzie. Bardzo mocno się rozwinął, przede wszystkim zmienił technikę, a także wiele elementów, które spowodowały, że w tym momencie jest numerem jeden na świecie. I nie odpuszcza. Jego forma jest bardzo wysoka, on jest w stanie ją utrzymać. Przede wszystkim to jest mentalność, nastawienie, to, co wypracowali z nim trenerzy.

Kryształowa Kula za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, o której trener Thomas Thurnbichler mówił przed sezonem, jest jak najbardziej w zasięgu. To nie były słowa rzucane na wiatr.
Oczywiście, że tak. Dawid jest bardzo tego świadomy, że może to osiągnąć. I to nie jest tylko tak, że chciałby to zrobić, on już do tego dąży.

Jak to się stało, że trener Thurnbichler jakoś "okiełznał" Piotr Żyłę, który ostatnio skacze tak stabilnie, jak chyba nigdy wcześniej?
Szczerze mówiąc, ja sam tego nie wiem (śmiech). Trener twierdzi, że się super dogaduje z Piotrkiem, powiedziałem mu, że to jakiś cud. Bo Piotrek zawsze miał jakieś swoje idee. Mógłby być jednym z najlepszych skoczków na świecie, nawet tym najlepszym. Patrząc na jego potencjał, jego rozwój, powinien być w zupełnie inny miejscu niż teraz. Oczywiście, jest mistrzem świata, potrafi wygrać zawody Pucharu Świata, stanąć na podium, ale nigdy nie był z tą formą stabilny. Teraz aż do trzeciego konkursu Turnieju Czterech Skoczni był bardzo stabilny, nie wypadał z szóstki, stawał na podium. Później troszkę widać było, że z fizjologią zrobił się problem, dopadło go zmęczenie w połowie turnieju. Trochę ta forma spadła w dwóch konkursach. Teraz widać, że znów zwyżkuje. Na pewno chwała Thomasowi, że był w stanie okiełznać takiego lwa, jakim jest Piotrek, bo nigdy nie wiadomo, co on zrobi.

Kamil Stoch z kolei przed Pucharem Świata w Zakopanem wykazywał tendencję rosnącej formy.
Na pewno jeszcze nie pokazał pełni możliwości, staje się coraz bardziej stabilny. Nie ma u niego pomyłek, to kwestia czasu, kiedy stanie na podium.

Do mistrzostw świata w Planicy zostało nieco ponad miesiąc. Na co będzie nas tam stać?
Będziemy walczyć o medale. Nie jestem wróżką, żeby obiecać czy przewidzieć, co się wydarzy, ale jestem pewien, że trenerzy, chłopaki dadzą z siebie wszystko, włożą całe serce, żeby o to powalczyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prezes PZN Adam Małysz: Trener Thurnbichler okiełznał Żyłę. To cud [ROZMOWA] - Dziennik Polski

Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto