- Ciągle czekamy - mówi Paweł Kowara, któremu, jak wynika z aktu oskarżenia, przez zaniechania piotrkowskich lekarzy, amputowano nogę.
Do wypadku doszło trzy lata temu. - Jejku, jak ten czas leci. A tu ciągle nic. Nie wiem, czy oni poniosą jakąś odpowiedzialność, skoro dotąd nic się nie dzieje - mówi Paweł Kowara.
W styczniu 2013 r., dziś 30-letni ojciec trójki dzieci, z zawodu kierowca, trafił do szpitala przy ul. Rakowskiej z raną nogi - podczas pracy w gospodarstwie wbiły się w nią brudne widły. Z SOR lekarze odesłali do domu, a kilka dni później nogę amputowano - w niedostatecznie oczyszczoną, a zaszytą ranę wdało się zakażenie.
Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie śledztwo zakończyła aktem oskarżenia przeciwko dwóm lekarzom, którzy udzielali pomocy pacjentowi. Chirurdzy Jacek S. i Paweł Sz. zostali oskarżeni o narażenie pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia poprzez zaniechanie właściwych działań leczniczych, a także dalszych konsultacji lub skierowania go do szpitala w następstwie czego doprowadzili nieumyślnie do ciężkiego kalectwa - amputacji prawej nogi na wysokości uda. Paweł Sz. dodatkowo jest oskarżony o poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej.
Sprawa, która trafiła do Sądu Rejonowego w Piotrkowie w październiku 2014 ma status „starej”. Tak określa się sprawy, w których przez rok od wpłynięcia, nie zapadło rozstrzygnięcie w pierwszej instancji. W tej nawet nie wyznaczono terminu pierwszej rozprawy...
Sędzia Agnieszka Szulc-Wroniszewska, prezes Sądu Rejonowego, tłumaczy, że sprawa przez ten czas nie leżała odłogiem, a przestój spowodowany był ustaleniem, czy jeden z oskarżonych, ze względu na chorobę, może brać udział w procesie. Informacja o hospitalizacji Pawła Sz. trafiła do sądu niemal z aktem oskarżenia. Najpierw sąd ją weryfikował, potem - wyznaczając kolejne terminy posiedzeń - dopuścił opinię biegłego neurologa. Ponieważ ta były niewystarczająca, sąd zgodził się z wnioskiem pełnomocnika Pawła Kowary i dopuścił opinię kompleksową wydaną przez dwóch psychiatrów, neurologa oraz chirurga. Ta przyszła do sądu tuż przed świętami. Czeka na rozpatrzenie, bo teraz... na dłuższym zwolnieniu jest sędzia zajmująca się sprawą.
- Według opinii biegłych, oskarżony ze względu na chorobę nie może brać udziału w procesie - informuje sędzia Agnieszka Szulc-Wroniszewska. Jak dodaje, sędzia, której przydzielono postępowanie, ma wrócić do pracy w poniedziałek i wtedy podejmie decyzję, czy proces ruszy bez udziału Pawła Sz.
Od opinii biegłego, ale mikrobiologa, zależy też termin kolejnej rozprawy w procesie cywilnym, jaki Paweł Kowara wytoczył szpitalowi przy ul. Rakowskiej. Proces ruszył w lutym 2014, mężczyzna domaga się 900 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?