Protest pracowników MOPR w Piotrkowie. Chcą podwyżek, czekają na mediatora, oplakatowali budynek
W piątek, 15 listopada, na budynku Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie przy ul. Próchnika w Piotrkowie pojawiły się plakaty i banery informujące o proteście piotrkowskich pracowników socjalnych. Domagają się podwyżek, ale przeprowadzone 29 października rokowania w sprawie rozwiązania sporu zbiorowego nie przyniosły efektów.
"Ku zdziwieniu wszystkich uczestników spotkania, w rozmowach nie wzięli udziału przedstawiciele władz Miasta. Dyrektor Ośrodka nie przedstawiła żadnej konkretnej propozycji. Nie pochyliła się nad problemem, z jakim borykają się jej pracownicy. Uwzględniła natomiast argumentację władz Miasta, z której wynika, iż w budżecie nie ma zabezpieczonych środków na podwyżki." - informował OPZZ Służb Państwowych i Społeczno - Zawodowych przy MOPR w Piotrkowie.
- Nadal jesteśmy w sporze z pracodawcą, rokowania nie przyniosły żadnego porozumienia, więc wystąpiliśmy do ministerstwa o wyznaczenie mediatora - mówi Ewa Kłaniecka, przewodnicząca OPZZ Służb Państwowych i Społeczno - Zawodowych przy MOPR w Piotrkowie. - We wtorek, 12 listopada daliśmy pani dyrektor pismo z informacją, że przechodzimy do dalszej akcji protestacyjnej w formie obanerowania, oplakatowania. Mamy też plakietki ze słowem protest.
Decyzja ws. mediatora będzie na początku grudnia, jednak pracownicy nie zamierzają ustąpić.
- To się wydaje długo, ale to są procedury. Jesteśmy troszeczkę przybici tym, że na rokowania nie przyszedł nikt z Urzędu Miasta w Piotrkowie i że nikt z nami nie podejmuje rozmów. Jest totalna cisza, tak jakby nie dostrzegano naszych problemów i postulatów - dodaje.
Protestują wszyscy pracownicy MOPR. Taką decyzję wyrazili w referendum przeprowadzonym przed wejściem w spór zbiorowy. Domagają się podwyżek, bo jak zaznacza Ewa Kłaniecka, pracownicy socjalni w Piotrkowie zarabiają najmniej m.in. w porównaniu z kolegami z Bełchatowa, Tomaszowa czy Radomska. Zarobki w Piotrkowie to kwoty 2.500 do 3.050 zł brutto - tyle zarabia specjalista pracy socjalnej z 35-letnim stażem pracy. W Bełchatowie, jak wylicza Ewa Kłaniecka, pracownik socjalny zarabia 3.300 zł. - A u nas pracownik socjalny ma 2.700 zł - podkreśla.
Protestujący pracownicy czują wsparcie od podopiecznych MOPR.
- Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni wsparciem ludzi z zewnątrz, naszych klientów, którzy dostrzegają trudną pracę i mówią, że nas popierają. Były nawet osoby, które chciały robić dla nas listy z poparciem - podkreśla.
Plakaty i banery pojawiły się na oknach i balkonie ośrodka. Plakaty są także na drzwiach poszczególnych pomieszczeń przy Próchnika. Tak będzie do czasu wyznaczenia mediatora.
- Dalsze kroki musimy ustalić z federacją. Staramy się też, żeby jak najmniej klientów odczuło nasz protest, bo jednak dobro ludzi ma dla nas bardoz duże znaczenie. Z naszej pomocy korzystają nie tylko młodzi, którzy sobie poradzą, ale wiele osób starszych, nie można tych ludzi zostawić i myślę, że urząd miasta na tym bazuje, bo wiedzą, że my, jako zawodowi pomagacze myślimy przede wszystkim o ludziach i nie podejmujemy tak drastycznych działań patrząc przez pryzmat naszych klientów, żeby im niczego nie zabrakło. Bo, jeżeli odejdziemy od biurek to co wtedy z naszymi podopiecznymi, najbardziej potrzebującymi? A teraz jest okres zimowy - mówi Ewa Kłaniecka.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?