Radny jak damski bokser

Adam Matusiak, radny z Kamieńska w powiecie radomszczańskim, stanie przed sądem, bo cztery dni temu pijany napadł na dom sąsiadki, pobił ją i groził śmiercią jej rodzinie. Nie wiadomo jednak, kiedy radny trafi na salę sądową, bo został zwolniony z policyjnej izby zatrzymań. Wypuszczono go z powodów zdrowotnych. Teraz przepadł jak kamień w wodę.

- Został zatrzymany, bo uderzył na ulicy sąsiadkę, a następnie obrzucił jej dom kamieniami i powybijał łomem szyby w oknach. Groził też sąsiadom, że ich pozabija - mówi nadkomisarz Wojciech Auguścik, rzecznik radomszczańskiej policji. - Napastnik miał zostać osądzony przed 24-godzinnym sądem, ale ze względu na stan zdrowia został zwolniony do domu.

Policjant nie chce ujawnić, jakie schorzenie pozwoliło radnemu opuścić policyjną izbę zatrzymań. Gdzie się podział radny, tego nie wie nikt. - Ustalamy miejsce jego pobytu - mówi Wojciech Auguścik. - Mężczyzna nie został jeszcze przesłuchany, dlatego prokurator nie mógł nawet zastosować dozoru. Wezwanie na przesłuchanie wyślemy w najbliższych dniach.

Tymczasem w strachu kolejny już dzień żyje napadnięta rodzina. Mieszkańcy Kamieńska boją się nocować w swoim domu. - A co będzie, jak znowu na nas napadnie? - pyta ze łzami w oczach Bożena Alama. - W niedzielę zwróciłam uwagę dzieciom konkubiny radnego, że hałasują, jeżdżąc wieczorami na głośnych motorynkach. To wystarczyło, żeby nas zaatakował.

Władze gminy nie zamierzają na razie wyciągać konsekwencji w stosunku do radnego. Czekają na ustalenia policji. - Wydawało mi się, że to spokojny człowiek. Współczuję pokrzywdzonym, ale także radnemu i jego rodzinie - mówi Grzegorz Ziemba, zastępca burmistrza Kamieńska.