Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rejonizacja przeszkadza pacjentom

Karolina Wojna
Jolanta Wocheń chciałaby korzystać z opieki w Piotrkowie fot. Dariusz Śmigielski
Jolanta Wocheń chciałaby korzystać z opieki w Piotrkowie fot. Dariusz Śmigielski
- To pierwszy i ostatni raz, więcej tu nie zostaniecie przyjęci. Proszę jeździć do Przedborza - z takim komentarzem pacjenci z gminy Gorzkowice są przyjmowani w punkcie udzielania nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej w Piotrkowie.

To efekt nowej organizacji tej formy opieki. Zgodnie z intencją Narodowego Funduszu Zdrowia, Gorzkowice zostały przypisane do Przedborza, a nie Piotrkowa.

Takie słowa usłyszała między innymi Jolanta Wocheń z Daniszewic, która do Piotrkowa pojechała z gorączkującą 2,5-letnią córką. Obie zostały przyjęte, ale mieszkanka gminy poczuła się niemile widziana w przychodni.

- A przecież mówiono nam, że mimo przypisania do Przedborza, możemy jeździć doPiotrkowa, dla mnie to bliżej - mówi rozżalona kobieta, u której córki zdiagnozowano zapalenie oskrzeli.

Przypadków niechętnego przyjmowania, a tak podobne sytuacje odbierają pacjenci z Gorzkowic, jest więcej. Ostatni w miniony weekend. Szukający pomocy w Piotrkowie pacjent też został przyjęty warunkowo.

- Tłumaczą, że jesteśmy przydzieleni do Przedborza - mówi z wyrzutem Aneta Karbowiak, pielęgniarka i radna gminy.

Kobieta dobrze pamięta niedawne deklaracje z ust kierownika NFZ w Piotrkowie i dyrektora piotrkowskiego Szpitala Rejonowego (którego przychodnia świadczy nocną i świąteczną pomoc), że każdy pacjent z Gorzkowic zostanie przyjęty w Piotrkowie. - A jednak nas dzielą... - dodaje.

Podział, jak tłumaczył niedawno Artur Olsiński, kierownik piotrkowskiego oddziału NFZ, ma mieć znaczenie głównie dla udzielających pomocy, czyli w przypadku wizyty domowej do mieszkańców Gorzkowic ma przyjeżdżać lekarz z Przedborza. Mieszkańcy w sytuacji pogorszenia stanu zdrowia w nocy lub w weekend mają prawo skorzystać z pomocy w każdym miejscu w kraju.

- Ale i to się jakoś nie sprawdza - zauważa Iwona Kadir, sekretarz gminy i wylicza ostatnie przypadki, gdy pacjenci wezwali lekarza, jak NFZ nakazał, z Przedborza. W pierwszym, po długim oczekiwaniu do chorej ostatecznie przyjechała karetka z Radomska i ze względu na zapaść pacjentki w drodze, zawiozła ją do szpitala w Pławnie. - Też nie wiedziałam dotąd gdzie to jest, a nasi mieszkańcy już muszą - dodaje z sarkazmem Iwona Kadir.

Drugi przypadek był bardzo podobny. - Najpierw zadzwoniłem do Piotrkowa, ale kazali do Przedborza, tam zamówiłem wizytę i pani kazała czekać - opowiada Sylwester Odrzywolski z Żuchowic, który w weekend szukał pomocy dla chorej na serce mamy. Po dwóch godzinach zadzwonił ponownie.

- Okazało się, że jedna zmiana drugiej nie przekazała tego wezwania - opowiada. - Ostatecznie do mamy przyjechała karetka z Radomska. Równo po 3 godzinach od wezwania. To szybciej bym ją do Łodzi zawiózł...

Problemy mieszkańców z uzyskaniem nocnej i świątecznej pomocy gorzkowickie władze traktują bardzo poważnie.

- I bardzo emocjonalnie - zauważa Paweł Banaszek, dyrektor Szpitala Rejonowego w Piotrkowie. - Nie dziwię im się, bo ten podział jest nienaturalny i NFZ powinien na etapie planów go skonsultować.

Dyrektor nie dziwi się jednak także reakcjom lekarzy, którzy od marca mają znacznie więcej pracy. W weekend poradnię odwiedziło około 240 pacjentów.

- To nasza praca, ale pieniądze idą do Przedborza - kwituje Banaszek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto