Na śniadanie kanapki z szynką, na kolację z polędwicą miodową, a na obiad kotlet schabowy albo faszerowany kurczak. To nie menu z hotelowej restauracji, ale posiłki serwowane osadzonym w Areszcie Śledczym w Piotrkowie.
Areszt właśnie ogłosił przetarg na dostawę mięsa i wędlin na najbliższy rok. Chce zamówić m.in.: po pół tony kiełbasy krakowskiej, szynki wieprzowej, polędwic kurpiowskiej, miodowej i kanadyjskiej oraz piersi z indyka, a także tonę kiełbasy dębickiej, 3 tony kurczaka faszerowanego i 1,5 t zawijańca drobiowego. Na liście są też skromniejsze pozycje, jak salceson, pasztetowa, kaszanka, parówki, mortadela.
Podpułkownik Andrzej Wojtaniec, zastępca dyrektora aresztu, twierdzi, że to żadne luksusy, tylko takie... nazwy handlowe. - Lepsze wędliny potrzebne są dla osadzonych, którym lekarze zalecili diety, a takich trafia do nas wielu.
Tymczasem w szpitalach większość pacjentów jest na dietach, ale... - Szynkę kupujemy tylko na Boże Narodzenie i na Wielkanoc - mówi Krzysztof Saf, kierownik działu żywienia w szpitalu wojewódzkim w Piotrkowie.
Dzienna stawka żywieniowa w aresztach wynosi 4,50 zł, a tzw. lecznicza (dla osób na diecie) ponad 5 zł (w szpitalu 3,95 zł). To jednak tylko tzw. wsad do kotła, bo rzeczywisty koszt posiłku dla osoby aresztowanej wynosi około 9 zł.
Dla porównania, posiłki dla wychowanków Domu Dziecka w Sulejowie nie mogą kosztować więcej niż 7,50 zł. - Dzięki sponsorom nasze dzieci jedzą także szynkę i polędwicę - mówi dyrektor Grzegorz Burzyński.
W ubiegłym roku mięso i wędliny dla osadzonych w piotrkowskim areszcie kosztowały około 900 tysięcy złotych.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?