Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Robert Szulc z Piotrkowa wygrał w sądzie z ZUS. Przeprosin się ni doczekał

Aleksandra Tyczyńska
Robert Szulc jest zbulwersowany postępowaniem ZUS
Robert Szulc jest zbulwersowany postępowaniem ZUS Dariusz Śmigielski
Piotrkowianin wygrał w sądzie z I oddziałem ZUS w Łodzi, ale nie doczekał się przeprosin. Teraz sprawą chce zainteresować prokuraturę.

Robert Szulc z Piotrkowa wygrał przed piotrkowskim Sądem Okręgowym spór z I oddziałem ZUS w Łodzi o rzekomo zaległe składki. A że nie doczekał się przeprosin, chce teraz sprawą zainteresować prokuraturę.
- Według mnie było to oszustwo i próba wyłudzenia ode mnie prawie 30 tys. złotych - mówi Szulc. - Dla ZUS wyrok sądu nie oznacza, że ich postępowanie było nieprawidłowe, więc niech to rozstrzygnie prokuratura.

Sprawa zaczęła się w połowie 2001 roku, kiedy pan Robert, jeszcze jako mieszkaniec Łodzi założył działalność gospodarczą, wtedy zgłosił się też do ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego w I oddziale łódzkiego ZUS.
- Znalazłem pracę, więc po tygodniu zaniosłem pisemko, że zawieszam działalność - mówi Szulc. - W 2003 r. przeprowadziłem się do Piotrkowa, a ponieważ ZUS nie odpowiadał na moje pisma i nie miałem jakiegoś potwierdzenia, czy na pewno zawiesili tą moją działalność, to zawiadomiłem skarbówkę, że miałem działalność, kiedy ją zawiesiłem i że z tego tytułu nie było żadnych przychodów - opowiada.

Aż do 2010 r. łódzki ZUS zapominał o panu Robercie. Do czasu, kiedy ten w piotrkowskim magistracie złożył wniosek o otwarcie działalności polegającej na szkoleniach z pierwszej pomocy.
- Z piotrkowskiego ZUS dostałem wtedy informację, że nie mogą otworzyć mi nowego rachunku, bo nie jest zamknięty ten w Łodzi - pan Robert przypomina sobie, że wtedy zdębiał.

Urzędnicy ZUS wszczęli "postępowanie wyjaśniające" i wydali decyzję nakazującą Szulcowi zapłatę prawie 30 tys. zł. Szulc odwołał się do sądu, a ten po wysłuchaniu jego wyjaśnień i zaczerpnięciu danych o zatrudnieniu i składkach odprowadzanych przez pracodawcę, uznał jego racje ustalając, że nie prowadził działalności i nie zalega I oddziałowi ZUS w Łodzi ze składkami.

ZUS się nie odwołał, wyrok jest prawomocny.
- Mimo to urzędnicy z łódzkiego ZUS zażądali ode mnie wypełnienia i złożenia dokumentów o wyrejestrowaniu działalności. Dla świętego spokoju zrobiłem to, choć przecież nie ja a oni musieli zagubić składane wcześniej pisma - dodaje Szulc, który po tym zażądał od łódzkiego ZUS publicznych przeprosin. Nie doczekał się ich, więc zawiadomił ZUS, że kieruje sprawę do prokuratury podejrzewając, że mogło dojść do próby wyłudzenia prawie 30 tys. zł.

Monika Kiełczyńska, rzecznik I oddziału ZUS w Łodzi poproszona o komentarz do sprawy, podkreśla, że płatnik odwołując się od decyzji nakazującej zapłatę zaległych składek przedstawił kilka pism mających świadczyć o zawieszeniu działalności i o braku reakcji ZUS, ale nie miał potwierdzeń, że pisma były faktycznie składane.

- W ocenie ZUS zgromadzony materiał dowodowy pozwalał na przyjęcie domniemania, iż płatnik prowadził działalność gospodarczą w spornym okresie, rodzącą obowiązek uiszczenia składek - dodaje Kiełczyńska. Wyjaśnia, że "konto płatnika nie było wcześniej sprawdzane, ponieważ nie było objęte kontrolą, a płatnik nie zgłaszał żadnych wniosków, które wymagałyby analizy jego konta aż do 2010 r.".
Kiełczyńska zaznacza, że zmiana przez sąd decyzji oddziału nie jest podstawą do uznania nieprawidłowego postępowania przez oddział ZUS.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto