Przed składami w Piotrkowie i całym powiecie piotrkowskim ustawiają się długie kolejki. Zapasów nie ma, nowe dostawy rozchodzą się na bieżąco. - W ubiegłym roku o tej porze mieliśmy duży zapas i tak mały ruch, że część pracowników poszła na urlop - wspomina Jadwiga Kowalska ze składu Jagoda w Piotrkowie, w którym sprzedawany jest węgiel z Kompanii Węglowej i - nieco tańszy - z Południowego Koncernu. - Teraz nie mamy zapasów, jest problem z odbiorem węgla z kopalń. Odbija się 30 lat nieinwestowania w górnictwo. Na szczęście zgromadziliśmy trochę miału i radzimy ludziom, żeby dosypywali go do pieców.
Pod składem kolejki stoją cały dzień. Rozchodzi się tańszy węgiel (po 630 zł za tonę) i najdroższy (po 730 zł).
- Mam nadzieję, że w ciągu miesiąca sprawa dostaw się unormuje i cena też już do końca roku nie pójdzie w górę - dodaje Kowalska, zauważając, że jeśli zima nie będzie ostra i długa, tragedii nie będzie. Jeśli sprawdzą się zapowiedzi synoptyków, w Piotrkowie będzie problem.
Ale nie tylko w Piotrkowie. Zapasów nie mają też składy w powiecie. - Węgiel mamy z Katowickiego Holdingu Węglowego w cenie od 700 do 770 zł zatonę. Sprzedajemy, ile możemy, nie ma zapasów - mówi Małgorzata Kubiak-Alama ze składu Węgrol w Babach (gm. Moszczenica). - Gdyby ktoś chciał kupić większą ilość, nie da rady.
Tomaszowianie na razie nie mają takich problemów. We wszystkich składach węgiel jest i by go kupić, nie trzeba czekać w kolejkach. - W tym tygodniu jadę na Śląsk ocenić, jak wygląda sytuacja w kopalniach - mówi właściciel jednego ze składów. Ceny wahają się od 700 do 740 zł za tonę, to o 20 - 30 zł więcej niż rok temu.
W Piotrkowie ruch zaczął się też przed siedzibą FMG Pioma. W kolejności alfabetycznej emeryci i renciści Piomy odbierają deputat węglowy w naturze. Niezadowolenie rośnie, bo odbiorcy obawiają się powtórki sytuacji sprzed roku.
- Gdyby zaczęli dawać węgiel w wakacje, nie byłoby kolejek i nerwów - narzeka Wojciech Mądry, były pracownik Piomy. - Ale zaczęli dopiero parę dni temu. Ja wprawdzie węgla nie potrzebuję i go sprzedaję, ale wielu wciąż na ten przydział czeka jak na zmiłowanie.
Tego problemu od dawna nie ma w bełchatowskiej kopalni. - Deputaty węglowe są wypłacane w postaci pieniędzy, pracownik jak chce, to może sam sobie kupić węgiel - mówi Kazimierz Kozioł, dyrektor generalny oddziału PGE KWB Bełchatów.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?