Proboszcz wezwał policję i wydmuchał 1,9 promila
Nie tak wyobrażali sobie święta parafianie ze Skomlina. Pierwsza z przykrych niespodzianek czekała ich w Wielki Piątek,15 kwietnia, kiedy przyszli do kościoła na Liturgię Męki Pańskiej. Proboszcza nie było w świątyni. Po półgodzinnym oczekiwaniu zniecierpliwieni ludzie poszli go szukać. Okazało się, że ksiądz zaspał. Wkrótce pojawił się w kościele, jednak nie było mu jednak dane sprawować posługi.
Widząc, że proboszcz ledwo trzyma się na nogach, kilku parafian postanowiło zatrzymać go w zakrystii. Tam miało dojść do awantury, w wyniku której duchowny zdecydował się wezwać policję. W kościele interweniowali mundurowi z komisariatu w Białej.
- Powodem interwencji było zgłoszenie proboszcza, iż wierni uniemożliwiają mu odprawienie nabożeństwa. Badanie alkomatem wykazało, że duchowny znajdował się w stanie nietrzeźwości. Miał 1,9 promila alkoholu w organizmie – relacjonuje st. asp. Katarzyna Grela, rzecznik KPP w Wieluniu.
Niewykluczone, że ksiądz poniesie konsekwencje karne. - Policjanci prowadzą czynności sprawdzające celem ustalenia czy doszło do popełnienia przestępstwa obrazy uczuć religijnych – dodaje Grela.
Święcił też pod wpływem?
W sobotę ks. Robert pojawił się na święceniu koszyczków wielkanocnych, choć zgodnie z decyzją biskupa, obrządek miał sprawować inny kapłan. Podczas święconki miało dojść do kolejnych gorszących sytuacji. Parafianie nie mają wątpliwości, że proboszcz ponownie był pod wpływem alkoholu.
- Oczywiście nie obyło się bez skomentowania piątkowej sytuacji. Ksiądz zarzucał, że został uderzony, co jest nieprawdą. Bronił się atakiem i normalnie święcił koszyczki - relacjonują parafianie.
W Niedzielę Wielkanocną mszę odprawiał już inny ksiądz. Wtedy również parafianie ze Skomlina po raz ostatni mieli widzieć swojego proboszcza.
Kuria: proboszcz dostał nakaz opuszczenia parafii
Informacje o tym, co działo się w piątek w Skomlinie, dotarły za pośrednictwem księdza dziekana do Archidiecezji Częstochowskiej. Biskup pomocniczy Andrzej Przybylski wydał polecenie, aby liturgię sobotnią celebrował inny kapłan.
- Wówczas miało dojść do jakichś przepychanek i kolejnych nieprzyjemnych sytuacji. Ostatecznie ksiądz biskup nakazał odsunięcie proboszcza w Skomlinie od liturgii i w Niedzielę Wielkanocną sprawował ją inny kapłan. Zapadła także decyzja o opuszczeniu terenu parafii przez proboszcza – wyjaśnia ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik Kurii Metropolitalnej.
Zapewnia, że skomlińska parafia nie pozostanie bez kapłana. - Bezpośrednio będzie to koordynował dziekan. W najbliższym czasie podjęte zostaną stosowne decyzje co do przyszłości proboszcza parafii – zapowiada ks. Bakalarz.
ZOBACZ TAKŻE
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?