Śmiertelny wpadek na A1 koło Piotrkowa: 2 lata bezwzględnego pozbawienia wolności dla sprawcy
Do wypadku na budowanym odcinku autostrady A1 niedaleko Piotrkowa, doszło 3 listopada 2019 r. 32-letnia piotrkowianka kierowała toyotą celica. Jechała wraz z mężem do Łodzi. W pewnym momencie, na wysokości wsi Władysławów, na jej pasie pojawiło się rozpędzone BMW 525, którym kierował 58-letni lekarz z Częstochowy. Podróżował wraz z żoną i kilkunastomiesięcznym synem. Na skutek silnego uderzenia, toyota zjechała do rowu. 32-latka zmarła w wyniku odniesionych obrażeń, ciężko ranny został także jej mąż. Hospitalizacji wymagał ponadto syn sprawcy.
Biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych nie miał wątpliwości, że to nadmierna prędkość - nie mniejsza niż 128 km/h, z jaką jechał oskarżony, przyczyniła się do tego, że po najechaniu na podstawę słupka rozdzielającego pasy, stracił panowanie nad autem i zjechał na przeciwległy pas ruchu. Gdyby jechał z dozwoloną prędkością - 70 km/h - nie doszłoby do tego.
58-latek został oskarżony o to, że umyślnie naruszając zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym, w którym poważnie ranne zostały jeszcze dwie osoby. Groziło mu do 8 lat więzienia.
Sąd Rejonowy w Piotrkowie skazał oskarżonego na na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 15 tys. zł grzywny i 4 lata zakazu prowadzenia pojazdów.** Sędzia na jego korzyść zaliczyła dotychczasową niekaralność i fakt, że podczas rozprawy przeprosił poszkodowanych.
Apelację złożyli zarówno Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie, jak i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych (mąż i siostry zmarłej) uznając wyrok za rażąco niski w stosunku do do stopnia winy oskarżonego i społecznej szkodliwości czynu.
Sąd Okręgowy w Piotrkowie: Kierowcy muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami
Rozprawa apelacyjna przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie odbyła się w piątek, 15 października. Prokurator, podkreślając "totalną nieodpowiedzialność" oskarżonego, wniósł o orzeczenie kary roku i trzech miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, adwokat Bartosz Koszów, o dwa lata bezwzględnego pozbawienia wolności i 6-letni zakaz prowadzenia pojazdów.
- Poruszanie się z prędkością prawie 130 km/h na tym odcinku drogi to już nawet nie brawura, a totalna ignorancja w stosunku do przepisów bezpieczeństwa ruchu drogowego - mówił Bartosz Koszów zaznaczając, że choć samo przestępstwo spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym było nieumyślne, to już tak znaczne przekroczenie prędkości - umyślne (lekarz wyprzedzał ciężarówkę, bo jadąc za nią czuł się - jak tłumaczył - niekomfortowo).
Jedna z sióstr, oskarżycielka posiłkowa, wskazała, że karę orzeczoną w pierwszej instancji odczuwa, jak brak kary i poprosiła sąd o wyrok, który da rodzinie zmarłej jakiekolwiek poczucie sprawiedliwości i będzie miał charakter prewencyjny dla innych kierowców.
Adwokat oskarżonego wskazywał m.in. z kolei na to, że prędkość była wynikiem manewru wyprzedzania, jaki chciał wykonać, na jaki decyduje się wielu kierowców czujących się niekomfortowo jadąc za ciężarówką i, że wykonał on tylko jeden błąd, niewłaściwy manewr obronny odbijając kierownicą. Podnosił, że nie ma potrzeby eliminować ze społeczeństwa lekarza, który na co dzień pomaga ludziom.
Sam oskarżony jeszcze raz wyraził skruchę ubolewając nad tym, że nie może cofnąć czasu.**
Po krótkiej przerwie, sąd zdecydował uznać apelację i wymierzyć oskarżonemu karę dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności utrzymując w mocy 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Wyrok jest prawomocny, przysługuje od niego tylko nadzwyczajny środek zaskarżenia - kasacja do Sądu Najwyższego.
- Trzeba przypomnieć że do wypadku doszło na remontowanym odcinku drogi, w trudnych warunkach, Pokonywanie tego rodzaju drogi wymaga od kierujących wyjątkowego skupienia, wyjątkowej odpowiedzialności i przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Oskarżony te przepisy naruszył w sposób wyjątkowo rażący. Nie możemy tracić z pola widzenia tego, co było następstwem tego wypadku. Doszło do śmierci jednej osoby oraz poważnych obrażeń dwóch innych. Stawiając na szali te okoliczności, można zgodzić się z prokuratorem i pełnomocnikiem oskarżycieli posiłkowych, że kara jaka została wymierzona, w odbiorze społecznym i w odniesieniu do wskazanych realiów, jest karą nieakceptowalną, karą rażąco łagodną. Może wytwarzać przekonanie, że sprawca przestępstwa o tak dużym ciężarze gatunkowym, w zasadzie pozostaje bezkarny. Sprawcy wypadków drogowych o tak tragicznych następstwach, jeśli doprowadzają do nich wskutek tak rażącego, umyślnego naruszenia podstawowych zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, muszą liczyć się z konsekwencjami orzekania tego rodzaju kar jak w tym przypadku - mówił w uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu orzekającego SSO Ireneusz Grodek.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?