Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmiertelny wypadek na przejeździe kolejowym przy Moryca w Piotrkowie: prokuratura wystąpiła o dokumenty do PLK

kw
Śmiertelny wypadek na przejeździe kolejowym przy ul. Moryca w Piotrkowie. W ramach śledztwa wyjaśniającego przyczyny zdarzenia, prokuratura wystąpiła o dodatkowe dokumenty do PKP PLK. Stanowią one materiał uzupełniający dla opinii biegłego, która miała ocenić czy do wypadku przyczynił się nie tylko dróżnik, który na czas nie zamknął zapór. Na przejeździe zginął 34-letni mieszkaniec powiatu piotrkowskiego.
Śmiertelny wypadek na przejeździe kolejowym przy ul. Moryca w Piotrkowie. W ramach śledztwa wyjaśniającego przyczyny zdarzenia, prokuratura wystąpiła o dodatkowe dokumenty do PKP PLK. Stanowią one materiał uzupełniający dla opinii biegłego, która miała ocenić czy do wypadku przyczynił się nie tylko dróżnik, który na czas nie zamknął zapór. Na przejeździe zginął 34-letni mieszkaniec powiatu piotrkowskiego. Dariusz Śmigielski
W ramach śledztwa wyjaśniającego przyczyny śmiertelnego wypadku na przejeździe kolejowym przy Moryca w Piotrkowie, prokuratura wystąpiła o dodatkowe dokumenty do PKP PLK. Stanowią one materiał uzupełniający dla opinii biegłego, która miała ocenić czy do wypadku przyczynił się nie tylko dróżnik, który na czas nie zamknął zapór. Na przejeździe zginął 34-letni mieszkaniec powiatu piotrkowskiego.

Śmiertelny wypadek na przejeździe kolejowym przy Moryca w Piotrkowie

Po otrzymaniu długo oczekiwanej opinii Zakładu Dróg Kolejowych i Przewozów Instytutu Kolejnictwa w Warszawie ws. śmiertelnego wypadku na strzeżonym przejeździe kolejowym przy ul. Moryca w Piotrkowie, piotrkowska prokuratura wystąpiła do PKP PLK o dodatkowe dokumenty m.in. zakresy obowiązków na poszczególnych stanowiskach.

Część, jak potwierdza prokurator Kamil Majda, PR w Piotrkowie już otrzymała. Po ich analizie, śledczy prawdopodobnie wystąpią do Zakładu Dróg Kolejowych i Przewozów Instytutu Kolejnictwa w Warszawie o opinię uzupełniającą.

Nowe materiały dowodowe razem z opinią Instytutu pozwolą odpowiedzieć śledczym na pytanie, czy system organizacji pracy dróżników był dostosowany do prędkości pociągów, a tym samym, kto i w jakim zakresie przyczynił się do tragicznego wypadku na przejeździe 8 listopada 2016 roku.

Pod kołami pociągu pośpiesznego relacji Łódź Kaliska - Kraków zginął 34-letni mieszkaniec gminy Rozprza. Mężczyzna kierujący nissanem sunny wjechał na tory wprost pod pędzący 120 km/h pociąg, bo zapory były podniesione.

Dróżnik, 62-letni Andrzej G. nie zamknął ich na czas, choć wiedział o nadjeżdżającym pociągu - zwyczajowo jednak czekał na dodatkowy sygnał od kolegów z wcześniejszego posterunku na trasie pociągu. Feralnego dnia się jednak nie doczekał - jak wynika z ubiegłorocznego raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych żaden z pracowników posterunku poprzedzającego przejazd przy ul. Moryca nie wykonał telefonu z ostrzeżeniem, bo obaj byli przekonani, że "podzwonienie" należy do obowiązków drugiego.

DRÓZNIK NIE ZOSTAŁ ARESZTOWANY. PRZECZYTAJ DLACZEGO

Dodatkowo, zdaniem PKBWK, do tragedii przyczyniły się także czynniki systemowe, czyli niedostosowanie czasu zamykania zapór do prędkości przejazdu pociągów po remoncie torów na trasie Częstochowa - Koluszki.

W dniu wypadku, zgodnie z obowiązującym wtedy regulaminem, czas powiadamiania dróżnika o zbliżającym się pociągu był dostosowany do pociągów jadących z prędkością ok. 60 km/h. Tymczasem po modernizacji torów - intercity z Łodzi do Krakowa jechał z prędkością 120 km na godzinę.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto