Spór o targ w Sulejowie

Wpływy z targowiska miejskiego w Sulejowie trafiają w połowie do kasy miasta, a w połowie do Miejskiego Zakładu Komunalnego w Sulejowie, który został upoważniony do zarządzania placem, przez ostatnie kilkanaście lat dzierżawionym przez prywatnych przedsiębiorców.
Decyzja o przekazaniu targu pod zarząd MZK zapadła dzień przed wygaśnięciem umowy z dotychczasowym dzierżawcą Sławomirem Rybakiem i w dniu, w którym miał być rozstrzygnięty przetarg na nowego.
Wszystko, jak tłumaczy Karol Zawiślak, sekretarz gminy, dlatego, że do przetargu stanęli przedsiębiorcy spoza Sulejowa, a samorząd nie chciał dopuścić do ucieczki pieniędzy z miejskiej kasy. Drugim powodem, dla którego zdecydowano się na MZK, jest planowany na dwa najbliższe lata gruntowny remont targowiska, który według kosztorysu pochłonie ok. 2 mln zł.
– Uznaliśmy, że możemy mieć kłopoty z prywatnym przedsiębiorcą co do wykonania zakresu modernizacji, za którą płaci gmina – mówi K. Zawiślak, który nie zaprzecza też, że samorząd liczy na to, iż wpływy z opłat targowych będą większe niż roczna kwota dzierżawy, która do tej pory wynosiła 60 tys. zł.
– Remont możemy poza tym podzielić na trzy etapy i poszczególne części zlecać MZK, a z prywatnym przedsiębiorcą nie zawsze, jak to w życiu, można się dogadać – dodaje sekretarz.
Przeciwne zdanie co do opłacalności oddania targowiska pod zarząd MZK ma Jacek Ciapała, jeden z trzech radnych, którzy podczas sesji złożyli projekt uchwały o przedłużeniu dzierżawy dotychczasowemu przedsiębiorcy. – Targowisko się kurczy, a opłata z dzierżawy jest pewna, bo dzierżawca – czy będzie miał zyski, czy nie – musi przynieść pieniądze do gminy – mówi radny Ciapała. – Tymczasem MZK to zakład, który powinien przynosić zyski, a na razie trzeba go dotować. Remont to duża inwestycja i skąd wiemy, czy – gdy te pieniądze będą przechodzić przez MZK – to będzie kosztował tyle, ile ma kosztować?
Najostrożniejszy w opiniach co do przejęcia targowiska, jest najbardziej zainteresowany, czyli Ireneusz Czerwiński, dyrektor MZK, który przyjmuje postawę „pełnego wdzięczności za kredyt zaufania udzielony mu przez radę miejską”.
– Z całego zakresu zadań zakładu gmina dopłaca tylko do funkcjonowania oczyszczalni, czyli 550 tys. zł w tym roku przy 3,5 mln zł. budżetu MZK – zaznacza dyrektor i dodaje, że z roku na rok wynik finansowy zakładu jest coraz lepszy. – Ubiegły rok zamknęliśmy kwotą minus 27 tys. zł., a w tym roku wynik będzie bliższy zera.