Policja przesłuchuje uczestników protestu Strajku Kobiet w Piotrkowie przeciw zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Sprzed 4 miesięcy... [ZDJĘCIA]
Wezwania na przesłuchania do komendy policji w Piotrkowie otrzymało 11 osób. Chodzi o protest w ramach Strajku Kobiet z 7 listopada 2020 roku na Rynku Trybunalskim, na którym pojawiło się raptem kilkadziesiąt osób, zresztą rozproszonych po kilka osób.
Tego dnia jednak z jakiegoś tajemniczego powodu policja postanowiła ludzi, którzy przyszli na rynek, wylegitymować, choć podczas wielu poprzednich, wielokrotnie liczniejszych manifestacji, mundurowi nikogo nie niepokoili. Wtedy również doszło do słynnego legitymowania z użyciem siły wobec piotrkowianina, który nie podał swoich danych na żądanie funkcjonariuszy.
W wezwaniach na przesłuchania wskazano art. 50 Kodeksu wykroczeń (Kto nie opuszcza zbiegowiska publicznego pomimo wezwania właściwego organu, podlega karze aresztu albo grzywny). To o tyle ciekawe, że 7 listopada 2020 policja wzywała do rozejścia się osób na rynku na koniec protestu, już po fakcie legitymowania...
18 lutego zapytaliśmy piotrkowską policję, z jaką datą i w jakim kierunku wszczęła postępowanie związane z rzekomym zgromadzeniem na Rynku Trybunalskim w dniu 7 listopada 2021, jakie czynności do tej pory w tej sprawie wykonano oraz dlaczego dopiero teraz - po grubo 3 miesiącach - osoby wówczas legitymowane wzywane są na przesłuchania w związku z rzekomym wykroczeniem z art. 50 kw?
Policja w Piotrkowie szuka "organizatora zgromadzenia" i chce karać uczestników...
26 lutego nadeszła odpowiedź od oficera prasowego KMP w Piotrkowie. Oto jej treść:
"Zespół ds. Wykroczeń Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Tryb. od dnia 16 listopada 2020 roku prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie podejrzenia nieprzestrzegania nakazów w dniu 7 listopada 2020 roku pomiędzy godz. 17:00 a 18:10 w Piotrkowie Tryb. na Rynku Trybunalskim zawartych w przepisach wydanych na podstawie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu chorób zakaźnych przez organizatora zgromadzenia pod nazwą „Strajk Kobiet”, tj. o czyn z art. 54 kw w zw z § 28 ust. 1 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii."
W odpowiedzi dodano, że "celem w/wym. czynności wyjaśniających w sprawie o wykroczenie jest ustalenie organizatora zgromadzenia, jego uczestników, zachowania, stosowania się do poleceń funkcjonariuszy Policji oraz odpowiedzialności karnej osób biorących w nim udział."
Art. 54 Kodeksu wykroczeń dotyczy naruszenia przepisów porządkowych i wskazuje, że "Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany."
Ostatnio Sąd Rejonowy Katowice-Wschód podsumował działania policji wobec obywatela, któremu stróże prawa zarzucali m. in. organizowanie nielegalnego zgromadzenia i niestosowanie się do poleceń funkcjonariuszy, jako "oczywiste nadużycie prawa" i umorzył postępowanie. Sąd stwierdził, że oskarżyciel chciał represjonować obywatela za korzystanie z konstytucyjnych praw i wolności...
Według katowickiego sądu, restrykcje zakazujące gromadzić się w przestrzeni publicznej ograniczały prawa obywatelskie sprzecznie z przepisami ustawy o chorobach zakaźnych i Konstytucji. "Takie zgromadzenie, jak zarzucane obwinionemu, mogło się odbywać i było legalne" - ocenił.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?