Jednocześnie trwają gorączkowe poszukiwania firmy, która niebezpieczne nawisy z dachu usunie.
Ta akcja była konsekwencją kontroli, jakie prowadzą strażnicy miejscy. Zapowiadają, że ze względu na aurę będą je teraz robić jeszcze częściej.
Na szczęście z kłopotem udało się uporać w miarę szybko. Teraz do właściciela budynku trafi rachunek od firmy, która strącała sople i śnieg z dachu. Straż Miejska w Bełchatowie do inspektora budowlanego zwróci się też o przeprowadzenie tu kontroli. A wystarczyło, by właściciel po pierwszej wizycie zajął się usunięciem sopli.
- To jedyny przypadek, gdzie właściciel budynku nie wywiązał się z naszych zaleceń - mówi Piotr Barasiński, komendant bełchatowskiej Straży Miejskiej.
Jak dodaje, mundurowi codziennie sprawdzają rozmaite budynki właśnie pod kątem sopli czy śnieżnych czap, które mogą zsunąć się z dachu. Do tej pory właścicielom wręczono kilkanaście pouczeń i zobowiązań do usunięcia zagrożenia.
- Oprócz tego jednego przypadku, wszyscy zachowują się odpowiedzialnie i szybko reagują na nasze zalecenia - dodaje komendant Barasiński.
W Piotrkowie strażnicy także jeszcze nie wręczyli mandatu za nieusuwanie sopli i śniegu z dachów. Jak zaznacza Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie, dotąd właściciele i zarządcy nieruchomości słuchają zaleceń strażników i w większości przypadków sami dbają o bezpieczeństwo przechodniów i mieszkańców.
- Do tej pory tylko dwa razy zastawialiśmy przejście do czasu usunięcia sopli - mówi Hofman. Od początku zimy strażnicy wręczyli też około 15 zobowiązań do usunięcia niebezpiecznych sopli czy odśnieżenia przejścia przed posesją, ale jak na razie nikt nie przekroczył wyznaczonego w zobowiązaniu terminy wykonania zalecenia.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?