Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tadeusza Cieciury potyczki z prawem

(mj)
Mieszkający w Radomsku Tadeusz Cieciura (wyraził zgodę na opublikowanie swego nazwiska) zawiadomił tamtejszą prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez... nią samą.

Mieszkający w Radomsku Tadeusz Cieciura (wyraził zgodę na opublikowanie swego nazwiska) zawiadomił tamtejszą prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez... nią samą.

Prokuratura Rejonowa w Radomsku zawiadomienie przyjęła, ale odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. Nie zgodziła się też na rozmowy o odszkodowaniu, jakie – zdaniem Cieciury – należy mu się za niesłuszne oskarżenie.

Tadeusz Cieciura jest człowiekiem znanym w „pewnych kręgach”. Nie tylko biznesowych, chociaż przez wiele lat zajmował się różnego rodzaju działalnością gospodarczą, ale i... przestępczych. Nawet i dzisiaj chętnie opowiada, że znał wielu gangsterów, którzy proponowali mu udział w kradzieżach samochodów, że często kontaktował się z Wojciechem L. ps. „Książę” – funkcjonariuszem policji dzisiaj przebywającym w areszcie. Sam zresztą też siedział w więzieniu.

Nie tylko na tym jednak polegają nie najlepsze pana Tadeusza stosunki z wymiarem sprawiedliwości. W pierwszej połowie lat 90., kiedy prowadził w podradomszczańskiej Kolonii Borowiecko palarnię kawy „Olimpia”, został oskarżony (między innymi o wprowadzanie do obrotu kawy nie mającej wymaganych badań fitosanitarnych, fałszowanie dokumentów i poświadczanie nieprawdy oraz nielegalne posiadanie broni) i skazany. W konsekwencji jego firma popadła w ruinę, a on sam został – kiedy przebywał w areszcie – oskarżony także o „uporczywe naruszanie praw pracowników (...), poprzez nierozwiązanie z nimi umowy o pracę, ani niewypłacenie wynagrodzeń za czas pozostawania bez pracy...”.

Postępowanie w tej sprawie prowadziła prokurator Joanna Zacharewicz. Dopiero wyrokiem z 10 maja 2000 r. Sąd Rejonowy w Radomsku sprawę umorzył. Tadeusz Cieciura uznał jednak ten wyrok za niesprawiedliwy i zaskarżył go, domagając się uniewinnienia.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie rozpatrzył jego apelację w grudniu 2000 roku. Uwzględnił ją, zmienił wyrok radomszczańskiego sądu i Tadeusza Cieciurę uniewinnił. W uzasadnieniu podkreślił, że Cieciura przebywał wówczas w areszcie, nie miał dostępu do akt osobowych pracowników i innych dokumentów i nie mógł w tej sytuacji podpisać dokumentów związanych z rozwiązaniem umów o pracę. Nie naruszał zatem – jak przyjął sąd w Radomsku – praw pracowniczych uporczywie i złośliwie.

I na tym wyroku opiera się dzisiaj Tadeusz Cieciura. Skoro został uniewinniony, to znaczy, że prokuratura i sąd w Radomsku niesłusznie go oskarżyły i skazały. A skoro tak, to należy mu się odszkodowanie. Dlatego wniósł wspomniane na początku zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

I niemile się zdziwił, gdy okazało się, że zawiadomienie przyjęła ta sama prokurator, która przed laty go oskarżała. Ona też podpisała postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania, w którego uzasadnieniu przeczytać możemy między innymi: „Prokuratura kierując akt oskarżenia (w czerwcu 1995 r. – przyp. mj) opierała się na zgromadzonym materiale dowodowym, który został w sposób prawidłowy oceniony.”.

Nietrudno zauważyć, że opinia pani prokurator – występującej niejako w swojej sprawie – różni się od opinii wyrażonej w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego. Czy znaczy to, że rację ma Tadeusz Cieciura? W każdym razie zapowiada on, że z dochodzenia „swojego” nie zrezygnuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto