Betonowe słupy z platformami, na których będzie można wybudować gniazda - czy to zachęci bociany do osiedlania się w podpiotrkowskich wioskach? Na pomysł stworzenia ptakom bezpiecznych możliwości osiedlania się wpadła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Łodzi, a do projektu "Ochrona siedlisk bociana białego" przyłączyły się gminy powiatu piotrkowskiego.
W tamtym roku bocianie platformy pojawiły się w gminach Łęki Szlacheckie, Rozprza i Grabica. W przyszłym roku dołączą do nich kolejne.
- W naszej gminie zlokalizowano cztery takie miejsca - mówi Marlena Sołtysiak z Referatu ds. Ochrony Środowiska w Urzędzie Gminy w Gorzkowicach. - Trzy z nich są na słupach elektrycznych, a jedno na drzewie.
Na bociany czeka m.in. wieśWilkoszewice.
- Kiedyś było tutaj więcej gniazd i bocianów, chociażby na stodołach, ale to dawno temu było - wspomina Piotr Kałużny, sołtys wsi. - Teraz mamy tylko jedno gniazdo, które istnieje może dopiero od około czterech lat.
Pan Piotr popiera pomysł i ma nadzieję, że przyczyni się on do zwiększenia bezpieczeństwa ptaków.
Bociania rodzina jest nie lada atrakcją w Sobakówku, bo gniazdo znajduje się na drzewie naprzeciwko sklepu. - Co roku wszyscy dopingujemy bociany - mówi Maria Gierakowska, sołtys wsi.
Ptaki same wybrały sobie miejsce trzy lata temu i już tam zostały. - Na początku zbudowały gniazdo nieco nieporadnie, bo co chwila wypadały z niego pisklaki i musieliśmy je od nowa wkładać - dodaje sołtyska.
Pani Maria opowiada także, że co roku bociany zbierają się przed odlotem właśnie w okolicach Sobakówka, przez co można zaobserwować niecodzienny widok - bociani sejmik.
- W ubiegłym roku było ich chyba ze sto na łące - dodaje.
Dwa gniazda znajdują się także w Gorzkowiczkach i Szczukocicach.
Zazwyczaj bociany same budują gniazda, ale zdarza się, że wprowadzają się do już istniejących. Tak było w Longinówce (gmina Rozprza), gdzie od trzynastu lat mieszkają bociany.
- Zawsze chciałem zbudować bocianie gniazdo - wspomina Tomasz Gemel. - Ludzie pukali się w czoło i nie wierzyli, że jakiś się tutaj osiedli, bo u nas nigdy bocianów nie było. Ale już rok po tym, jak zbudowałem gniazdo, przyleciał młody bocian i został w nim.
Pana Tomasz traktuje bociany niemal jak członków rodziny.
- Aż żal trochę człowiekowi, kiedy odlatują na zimę - mówi mieszkaniec Longinówki, który jest wielkim miłośnikiem zwierząt. Ma m.in. pawie, bażanty i papugi.
Bociek co roku rozbudowuje swoje gniazdo, a jego rodzina ciągle się powiększa.
- W ubiegłym roku zmienił nawet partnerkę - śmieje się Tomasz Gemel, który opowiada, że za każdym razem, gdy bocian wraca do gniazda, przychodzi się przywitać i zupełnie się nie boi.
Zdarza się czasem, że z niewiadomego powodu bociany nie odlatują na zimę i trzeba im zapewnić miejsce na przezimowanie. Tak było w ubiegłym roku, gdy w listopadzie na stacji paliwowej w Proszeniu pojawił się młody bocian.
- Był zupełnie zdrowy, nic mu nie dolegało, ale nie odleciał - mówi Paweł Kowalski, który prowadzi Leśną Osadę w Kole. - Całą zimę spędza u nas.
W Osadzie nadal znajdują się dwie bocianie samice, których rokowania nie były dobre. Trafiły tutaj w ubiegłym roku i miały pozostać już na zawsze. Jedna z nich uderzyła w linię i uszkodziła sobie skrzydło, druga miała poranioną nogę. Początkowo myślano o amputacji skrzydła, ale ostatecznie zostało ono jedynie przycięte.
- Liczymy na regenerację komórek odpowiedzialnych za odrastanie piór, co oznaczałoby, że bocian będzie mógł jeszcze kiedyś latać - mówi Kowalski. Na razie bociany wracają do zdrowia.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?