W Rozprzy "ogolili" drzewa z gałęzi, żeby odstraszyć ptaki. Wójt przeprasza za działania pracowników
Prowadzona pod koniec lutego przycinka nie była pierwszą, której celem była nie tyle pielęgnacja zieleni, ile odstraszenie ptactwa zasiedlającego drzewa wokół fontanny i pomnika przy DK 91 w centrum Rozprzy. O pozbycie się wron i kawek, hałasujących i brudzących ławki oraz teren wokół przystanku, apelowali mieszkańcy i okoliczni przedsiębiorcy.
- Dostawałem wiele próśb. Mieszkańcy oraz ludzie, którzy prowadzą tam działalność skarżyli się, że przez ten plac nie można przejść. Ludzie szli do kościoła i musieli się wracać, bo zostali ubrudzeni przez ptasie odchody. Odnowiliśmy to miejsce, inwestowaliśmy w nie, a przez ptaki przestało spełniać swoją funkcję, i rekreacyjną, i komunikacyjną - mówi Janusz Jędrzejczyk, wójt Rozprzy.
Z ptakami walczono m.in. za pomocą urządzeń imitujących dźwięki wydawane przez drapieżniki. Nie pomogło.
- Nasze ptaki przekrzykiwały te z głośników, a mieszkańcy skarżyli się na ogromny hałas - dodaje wójt.
Skargi na ptaki, które coraz liczniej zaczęły zasiedlać klony w centrum Rozprzy nasiliły się, więc referat komunalny UG w Rozprzy zlecił inną metodę pozbycia się niechcianych kawek i wron: zdecydowano się na przycinkę.
Niestety przeprowadzono ją drastycznie - pracownicy zakładu komunalnego dosłownie ogolili drzewa z koron zostawiając smutne kikuty.
- Nie tak miało być, zieleń została okaleczona, za co oczywiście biorę odpowiedzialność - przyznaje wójt Jędrzejczyk, który sam był zaskoczony skalą przycinki.
Jak tłumaczyli pracownicy ZK, niektórzy mieszkańcy sami ich zachęcali, żeby wyciąć kolejną gałąź, i jeszcze jedną, i następną... - Ale nie chodziło im, żeby uszkodzić te rośliny, po prostu przesadzili - dodaje Janusz Jędrzejczyk.
Teraz urzędnicy biją się w piersi i deklarują, że będą ratować drzewa.
- Tam jest na szczęście dobra gleba, więc będziemy się starać utrzymać te drzewa w jak najlepszej kondycji przez dostarczanie im nawozów. Chodzi o to, żeby uratować system korzenny, żeby się nie przewróciły i żeby odżyły. Kontaktowałem się z panem Przemysławem Kossowskim, przyrodnikiem i profesjonalistą z firmy Green Park z Radomska, który nam pomoże - mówi wójt. I deklaruje, że takie działania już się nie powtórzą. - Nasi pracownicy zostaną przeszkoleni albo do przycinki będziemy wynajmować profesjonalne firmy. Rozważamy też inne metody płoszenia ptaków np. zatrudnienie sokolnika, choć to duży koszt.
ZOBACZCIE JAK WYGLĄDA CENTRUM ROZPRZY PO DRASTYCZNEJ PRZYCINCE
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?