Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wichura szalała w okolicach Piotrkowa

Karolina Wojna
Zrozpaczony Władysław Szymczyk z Wacławowa, w pow. piotrkowskim, szacuje straty - zawaloną stodołę i zerwany dach domu - jakie wichura poczyniła w jego gospodarstwie.
Zrozpaczony Władysław Szymczyk z Wacławowa, w pow. piotrkowskim, szacuje straty - zawaloną stodołę i zerwany dach domu - jakie wichura poczyniła w jego gospodarstwie.
Nagle zrobiło się ciemno, wiatr o sile huraganu porywał dachy, a potężne drzewa łamał jak zapałki i wyrywał z korzeniami. Apokalipsa - mówią mieszkańcy Piotrkowa, powiatów piotrkowskiego i opoczyńskiego, którzy przeżyli ...

Nagle zrobiło się ciemno, wiatr o sile huraganu porywał dachy, a potężne drzewa łamał jak zapałki i wyrywał z korzeniami. Apokalipsa - mówią mieszkańcy Piotrkowa, powiatów piotrkowskiego i opoczyńskiego, którzy przeżyli najsilniejsze uderzenie wichury w Łódzkiem. Bez dachu nad głową jest kilkanaście rodzin, setki liczą straty - tylko w gminie Aleksandrów, gdzie zerwało kilkanaście dachów z domów i budynków gospodarczych, na gorąco to ponad pół miliona złotych. W całym rejonie piotrkowskim ciągle kilka tysięcy domów czeka na przywrócenie energii elektrycznej.

W Piotrkowie Trybunalskim wichura, która towarzyszyła potężnej burzy, przewróciła znaki drogowe i wyrwała kilkanaście drzew, z których dwa zagrażały upadkiem na budynki Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego. Wiele drzew zatarasowało ulice, chodniki i zerwało linie energetyczne. Zniecierpliwieni mieszkańcy miasta, którzy nie mogli dodzwonić się do dyspozytorów Zakładu Energetycznego Łódź-Teren w Piotrkowie, w sobotę rano szturmowali portiernię energetyków.

Elżbieta Wątroba z Wólki Skotnickiej (gm. Aleksandrów, pow. piotrkowski) ciągle nie może powstrzymać łez. Jedno potężne dmuchnięcie wiatru wystarczyło, żeby porwać z domu nowy dach i rzucić nim na sąsiednie podwórko. Stropy i kominy wpadły do mieszkania, robiąc dziury w kilku pomieszczeniach. Cudem nikt nie ucierpiał.

- Szwagierka z córką zawsze podczas burzy siedzą na wersalce w pokoju, właśnie tu, gdzie wpadł komin, i obserwują podwórko, tym razem schroniły się w kuchni, gdyby nie to... - nie kończy Janusz Ogłoza, który przyjechał ze Śląska pomagać w usuwaniu skutków nawałnicy w sobotę rano.

Przy ratowaniu sprzętów Elżbiecie Wątrobie pomogli też strażacy ochotnicy, dla których był to bardzo pracowity weekend. W całej gminie z powodu burzy połamane i wyrwane z korzeniami drzewa, które wyglądają jak po przejściu tornada, odcięły od świata cztery wsie - Skotniki, Wacławów, Brzezie i Mosty. Strażakom z Piotrkowa w udrożnieniu szlaków pomagali koledzy z Łodzi, którzy całą noc z piątku na sobotę odcinali niebezpieczne konary. - 20 lat pracuję i jeszcze czegoś takiego nie przeżyłem - na gorąco mówił Mariusz Konieczny, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie, gdzie do usuwania poburzowych szkód ludzi ściągano z urlopów.

W Piotrkowie, tak do strażaków, jak i do straży miejskiej, zaraz po burzy było ponad 300 interwencji. Powalone drzewa tarasowały ulice, chodniki, zrywały linie energetyczne. Najgorzej sytuacja wyglądała na osiedlu Wyzwolenia, gdzie ciągle nie ma prądu. Bez energii elektrycznej są także mieszkańcy jednej z głównych ulic miasta - ul. Słowackiego. Tu w wieżowcu wiatr zerwał rynny, co doprowadziło do zalania jednego z mieszkań.

Równie ciężkie szkody wichura poczyniła w całym powiecie. W podpiotrkowskim Milejowcu zawaliła się murowana stodoła. - W środku byli ludzie, ale udało im się wydostać dzięki pomocy sąsiadów - dodaje Konieczny, który nie nadążał z liczeniem połamanych i powyrywanych drzew, z których część poważnie uszkodziła budynki i pojazdy. Tak było m.in. w Sulejowie, gdzie drzewo przygniotło volkswagena golfa - na szczęście bez pasażerów w środku; w gminie Ręczno, gdzie został uszkodzony dach kościoła czy w gminie Aleksandrów, gdzie potężny kasztan zawalił się na dom. Właśnie w gm. Aleksandrów straty są największe. Wichura zerwała i uszkodziła dachy kilku stodół oraz domów. Dachy poleciały także m.in. we wsiach Skórkowice, Młynek i Klew (gm. Żarnów), już w powiecie opoczyńskim. Tu pod wpływem siły wiatru blachy dachów gięły się jak papier.

Rodzinie Zamożniewiczów wichura w ciągu kilku minut powaliła stodołę z nowym dachem oraz garaż.

- Całe życie człowiek pracuje i chwila wystarczy, żeby to wszystko legło - płacze Stefania Zamożniewicz, patrząc na pobojowisko.

Większość poszkodowanych przy pomocy sąsiadów, rodzin a także strażaków, przez cały weekend ratowała dobytek i łatała uszkodzone budynki. Teraz liczą straty i czekają na przedstawicieli zakładów ubezpieczeniowych, bo jak deklaruje większość dotkniętych skutkami burzy gospodarzy, budynki były ubezpieczone.

Z obawą też słuchają prognoz pogody, bo według zapowiedzi synoptyków, nad region nadciągają kolejne gwałtowne burze.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto